W czwartek minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau opublikował komunikat w kwestii relacji polsko-ukraińskich. Polityk zapowiedział, że Warszawa będzie nadal pomagać Ukrainie, jednak nie może się to odbywać kosztem interesów polskiego rolnictwa. W komunikacie Rau podkreślił, że Polska wierzy w wygraną Ukrainy, ale nie pozwoli "kupczyć stosunkami z Polską w imię prywatnych fortun i wrogich Polsce i Ukrainie obcych interesów".
W piątek na antenie Radia WNET Jacek Bartosiak został zapytany, co dzieje się w relacjach Polski i Ukrainy. – Dzieje się absolutnie normalna rzecz. Otóż państwa mają swoje interesy, wynikające najczęściej z interesów ekonomicznych. W tym przypadku jest to jasne. W przypadku Ukrainy jest to dodatkowo wzmocnione przebiegiem wojny, potrzebują pieniędzy – powiedział ekspert Strategy&Future.
Ukraina w strategii państwa polskiego
Analityk wskazał, że sprawa ma trzy warstwy. – Nadrzędna rzeczywistość, to strategia. Strategia państwa polskiego polega na tym, żeby Ukraina istniała, tworzyła bufor, miała własne wojsko, a najlepiej, żeby prowadziła politykę bezpieczeństwa zgodną z naszymi interesami, czyli powstrzymywała Rosję – powiedział Bartosiak, dodając, że wszyscy czują tę strategię szczególnie od wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej. Bartosiak dodał, że taka sama jest w tej sprawie strategia Ukrainy.
Interesy
– Druga warstwa to interesy, które są często opatrzone są emocjami, uczuciami, wartościującymi rzeczami, które są między ludźmi, ale nie między państwami. Między państwami są interesy i dyplomacja je obsługuje. (…) Ale te interesy ekonomiczne, w przypadku np. rolnictwa, mogą być całkowicie sprzeczne między Polską a Ukrainą i nie ma co się obrażać, tylko trzeba dbać o swój interes, natomiast nadrzędny interes istnienia państwa ukraińskiego trwa – dodał.
Polityka a emocje ludzi
– Trzecia warstwa jest szczególnie dotkliwa w społeczeństwach demokratycznych, że trzeba się liczyć z emocjami ludzi – wskazał analityk.
Przywołał w tym kontekście postać George’a Kennana, byłego dyrektora planowania politycznego Stanów Zjednoczonych, który pisał, że za czasów monarchii król nie musiał się liczyć z emocjami ludzkimi dzięki czemu była wówczas uprawiana czysta polityka zagraniczna i gra interesów. – Teraz politycy demokratyczni muszą się liczyć z emocjami, dlatego tak często oszukują, a opinia publiczna jest manipulowana – przypomniał Bartosiak.
Bartosiak: Denerwuje ich to
Ekspert S&F powiedział, że w tym paradygmacie należy patrzeć na obecny spór polsko-ukraiński i zaznaczył, że państwo polskie powinno bronić swoich interesów.
Bartosiak ocenił, że według Kijowa Warszawa i tak będzie realizować decyzje, jakie zapadają w Waszyngtonie, zaś jeśli chodzi o akcesję do Unii Europejskiej, to kluczowy jest dla Ukrainy Berlin, nie Polska. – Drogę do Europy mogą im otworzyć Niemcy, nie Warszawa. Dlatego denerwuje ich mówienie o tym, że jesteśmy adwokatem Ukrainy – dodał.
W dalszej części wywiadu analityk mówił m.in. o tym, jak w jego ocenie powinna się zachować Polska, a także o kluczowej roli Niemiec dla Stanów Zjednoczonych w rywalizacji z Chinami.
Czytaj też:
Minister obrony Czech: Jeśli Ukraina i Polska się nie pogodzą, wszyscy stracimyCzytaj też:
Polska wstrzyma dostawy broni dla Ukrainy? Jest stanowisko USA