Platforma Obywatelska zorganizowała w stolicy Polski "marsz miliona serc". W wydarzeniu, oprócz polityków PO, biorą także udział przedstawiciele Nowej Lewicy. W pewnym momencie Donald Tusk zaprosił na scenę "niespodziewanego gościa". Okazało się, że był nim Jerzy Owsiak.
– Wyglądacie przepięknie, chciałbym wam powiedzieć, że jesteście wspaniałymi, cudownymi Polakami, którzy przyjechali tutaj, aby o tej Polsce mówić — powiedział Jerzy Owsiak. — Za moment wyruszycie. Będziemy mieć dwie godziny lub więcej, żeby ze sobą pogadać, żeby się do siebie uśmiechnąć. Miejcie ten spacer głęboko w sercu, aby później 15 października spotkać się przy urnach – powiedział lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
– Kobiety także głosujcie! To jest nasz kraj. To jest piękny, cudowny moment – dodał Owsiak.
Obietnice PO
Wydarzenie rozpoczęło się od przemówień polityków opozycji. Jako pierwszy głos zabrał lider KO Donald Tusk. – Niemożliwe stało się możliwym. Kiedy widzę to morze serc, kiedy widzę te uśmiechnięte twarze to dobrze czuję, że przychodzi ten przełomowy moment w historii naszej Ojczyzny. Dzisiaj następuje wielka zmiana. Rozpoczynamy Marsz Miliona Serc w Warszawie, która też jest symbolem odrodzenia – mówił.
Nawiązując do wyborów prezydenckich w 2020 roku Tusk stwierdził, że "nasz prezydent Rafał Trzaskowski" zdobył 10 milionów głosów i tym samym "obudził nas, naszą nadzieję".
Z kolei Rafał Trzaskowski stwierdził, że niedzielny marsz to dopiero początek zmian w Polsce. Polakom obiecał "rozwiązania dla wszystkich najważniejszych problemów. Mówimy o edukacji, służbie zdrowia, o relacjach z Unią Europejską, o walce z inflacją, drożyźnie. Oni mówią tylko i wyłącznie o jednym: o Donaldzie Tusku!".
Czytaj też:
Tusk rozpoczął marsz: Tej siły już nic nie zatrzymaCzytaj też:
Budka: Joanna z Krakowa? Nie wiem, o czym pan mówi