W poniedziałek odbyła się debata przedwyborcza TVP. Według zgodnej opinii wielu komentatorów, spośród grona polityków biorących w niej udział najsłabiej wypadł Donald Tusk. Były premier był wyraźnie zestresowany i zagubiony. Uwagę zwrócił także jego ubiór. Jako jedyny z mężczyzn w studiu nie miał na sobie marynarki, a jedynie koszulę.
Dzień później lider Koalicji Obywatelskiej stwierdził podczas konferencji prasowej, że 10 wysokich rangą oficerów Wojska Polskiego złożyło wnioski o wypowiedzenie stosunku służbowego. Informacja okazała się nieprawdziwa. Stwierdzenie byłego premiera było reakcją na odejście z armii dwóch czołowych generałów, które wywołało w kraju lawinę komentarzy.
Porażka Tuska
Zdaniem Rafała Bochenka, rzecznika Prawa i Sprawiedliwości, porażka w poniedziałkowej debacie była silnym ciosem dla byłego premiera. Za wszelką cenę stara się on odwrócić od niej uwagę opinii publicznej. Temu miała służyć informacja o rzekomych kolejnych dymisjach w wojsku.
– To pokazuje, że jest człowiekiem nieodpowiedzialnym, który jest w stanie posunąć się do każdego paskudztwa w kampanii wyborczej, byleby tylko zwrócić na siebie uwagę i prowadzić w oparciu o kłamstwa i nieprawdę swoją kampanię wyborczą – powiedział Bochenek na antenie Polskiego Radia 24.
– Chciał myślę, że przykryć to, co wydarzyło się dzień wcześniej, czyli tę skrajnie nieudaną debatę i jego porażkę w trakcie tej debaty w Telewizji Publicznej. Zresztą dzisiaj się już mówi na korytarzach sejmowych, że szuka się winnych, kto tak słabo przygotował Donalda Tuska, dlaczego do tego doszło, że był tak źle ubrany, tak źle wyglądał. Sztab PO już sobie zdaje z tego sprawę, że to był jeden wielki błąd, pójście na tę debatę – dodał rzecznik PiS.
Czytaj też:
Coraz bliżej relokacji migrantów? Bochenek: To także zagrywka opozycjiCzytaj też:
Bochenek wbija szpilę Tuskowi: Po drinku, na koniec średnio udanego dnia