Obecnie trwają rozmowy między Koalicją Obywatelską, Trzecią Drogą i Lewicą w sprawie umowy koalicyjnej. Według nieoficjalnych informacji jej treść możemy poznać najwcześniej pod koniec tego tygodnia.
Schetyna pytany w RMF FM, czy przyszły rząd będzie unieważniał umowy zawierane przez MON, powiedział: – Oczywiście, nie będziemy tego robić.
– Będziemy oglądać, co działo się przez te ostatnie miesiące i lata w Ministerstwie Obrony Narodowej, te decyzje które stały przed, stały za podejmowaniem czy wydawaniem wielkich pieniędzy. (...) My musimy po prostu to wszystko przejrzeć – dodał.
Na pytanie, czy Polska powinna się zbroić, polityk odpowiedział: – Ale powinna, będziemy to robić, przecież to nie wymaga kwestii, tylko będziemy to robić w sposób transparentny, nie będzie tak, że będziemy wyrzucać pieniądze poza budżet.
Obecnie finansowanie armii odbywa się w ramach budżetu oraz działającego przy BGK Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ).
Siemoniak kontra Błaszczak, czyli spór o działania MON
Plotki o tym, że nowa koalicja rządząca może zmienić dotychczasowy kurs jeśli chodzi o zakupy zbrojeniowe i wzmacnianie Wojska Polskiego, pojawiły się od razu po wyborach. Głośno było m.in. o wypowiedzi Tomasza Siemoniaka z PO, byłego ministra obrony. Wyraził on pogląd, że Polska nie ma potencjału demograficznego do budowy 300-tysięcznej armii, której chce PiS.
– Optymalnym wariantem jest 150-tysięczna armia zawodowa: 30-40 tysięcy obrony terytorialnej, 20-30 tysięcy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i zbudowanie kilkusettysięcznej rezerwy – stwierdził Siemoniak. Na jego słowa zareagował wciąż urzędujący minister obrony Mariusz Błaszczak, który oświadczył, że Platforma planuje redukcję liczebności polskiej armii.
Wojsko Polskie ma liczyć 300 tys. żołnierzy
Obecne kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej stoi na stanowisku, że państwa członkowskie NATO, a w szczególności te znajdujące się na wschodniej flance, jak Polska, muszą mieć silne, liczne, nowoczesne, dobrze wyposażone i odpowiednio finansowane wojsko.
"Dzięki wypracowanym regulacjom prawnym, które wniosła ustawa o obronie Ojczyzny nie tylko zwiększymy liczebność Wojska Polskiego, ale również wydatki na Siły Zbrojne RP, odtworzymy system rezerw, zachęcimy żołnierzy do pozostania w służbie oraz wdrożymy koncepcję obrony powszechnej" – zapewnia resort.
MON zaplanowało zwiększenie liczebności Sił Zbrojnych RP do ok. 300 tys. żołnierzy w ciągu kilku lat (250 tys. żołnierzy zawodowych i 50 tys. żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej). – Wojsko Polskie będzie liczyło 300 tys. żołnierzy pod warunkiem, że kurs przyjęty przez rząd PiS będzie kontynuowany – mówił Błaszczak pod koniec września.
Czytaj też:
Siemoniak: Błaszczak jest żenującym kłamcą. Wyborcy mu podziękowaliCzytaj też:
Macierewicz: Istnieje zagrożenie likwidacji Wojsk Obrony Terytorialnej