Wyłudzenia pieniędzy, tajemnicze przelewy. Poważne problemy partii Korwin-Mikkego

Wyłudzenia pieniędzy, tajemnicze przelewy. Poważne problemy partii Korwin-Mikkego

Dodano: 
Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke Źródło: PAP / Leszek Szymański
Wyłudzanie pieniędzy z Parlamentu Europejskiego, przelewanie środków z subwencji budżetowej do znajomych fundacji - to główne problemy z którymi musi zmierzyć się Wolność, partia Janusza Korwin-Mikkego.

O poważnych problemach partii Korwin-Mikkego pisze dziś dziennik "Fakt". Tabloid przypomina, że po wyborach parlamentarnych w 2015 roku, partia Wolność uzyskała wynik zapewniający jej subwencję w wysokości 4 mln zł rocznie. Władze formacji miały wówczas wysłać jasny sygnał, że środki te należy gromadzić, aby wykorzystać je w kampaniach wyborczych w 2018-2020. Tak się jednak nie stało.

Z informacji do których dotarł "Fakt" wynika, że z partii Janusza Korwin-Mikkego pieniądze wypływały szerokim strumieniem. "Wśród przelewów są tajemnicze transakcje na fundacje powiązane z członkami partii. Jest wiele umów cywilnoprawnych, m.in. z kancelariami adwokackimi" – pisze tabloid, który twierdzi że pokaźne kwoty szły też do Przemysława Wiplera.

"Formalnie pracował za darmo, aż do dnia, gdy wyleciał z partii za przekręt z fundacją Wolność i Nadzieja (pisaliśmy w Fakcie o tym, że Wipler traktował pieniądze fundacji jak własne i wydawał m.in. na drogie restauracje i gry komputerowe). Wtedy jednak okazało się, że w ciągu pół roku partia wypłaciła ok. 100 tys. zł, ale nie na konto Wiplera, a na rachunek bankowy przez niego wskazany" – czytamy w "Fakcie". Dziennik pisze, że na życzenie Wiplera pieniądze trafiały do kancelarii adwokackiej jako honorarium za usługi prawne. roku, w którym członkowie władz partii napisali, ile chcieliby zarabiać. Wipler miał wpisać kwotę 15 tys. zł. Polityk wskazał, żeby środki były przelewane na konto właśnie tego adwokata.

Na tym nie koniec problemów, ponieważ partią Wolność zajmuje się unijne biuro antykorupcyjne OLAF. Chodzi o proceder wyłudzania pieniędzy z Parlamentu Europejskiego. "Fakt" przypomina, że za podobne nadużycia francuski Front Narodowy musiał zapłacić 2 miliony euro. Dla Wolności to równowartość dwóch rocznych subwencji.

Źródło: Fakt24.pl
Czytaj także