Od ponad miesiąca w niemieckich mediach trwa fiesta. Dzienniki poświęcają wynikowi wyborów w Polsce i domniemanemu powrotowi do władzy Donalda Tuska ogromną liczbę materiałów. To jeden wielki festiwal radości i triumfu z wyraźnym życzeniem: „Aby było tak, jak było”. A ściśle rzec biorąc, tak jak było do 2015 r.
To jednolita reakcja – od CDU do koalicji SPD-Zieloni-FDP. Co charakterystyczne, używane jest często określenie, że to „Polska wygrała”. Tak jakby prawo do swoich przekonań politycznych mieli tylko wyborcy opozycji i tylko oni reprezentują polskość.
Część niemieckich publicystów przepowiadała, że PiS jest tak bardzo despotyczną partią, że być może nie odda władzy w sposób dobrowolny. Tak samo w bardzo arogancki sposób wręcz pouczano prezydenta Andrzeja Dudę, że ma bez najmniejszej zwłoki powierzyć misję tworzenia rządu Donaldowi Tuskowi. „Andrzej Duda nigdy nie był bezpartyjnym prezydentem, a niechęć do Tuska determinuje jego działania” – pisał 19 listopada br. dziennik „Süddeutsche Zeitung”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.