"Rada UE ds. środowiska przyjęła bez dyskusji propozycje zmian traktatowych Parlamentu Europejskiego. Likwidują one m.in. prawo weta kraju członkowskiego. Zmianom sprzeciwia się rząd Donalda Tuska. W oświadczeniu Rada Ministrów argumentuje, że mogą one opóźnić aneksję Ukrainy do Unii Europejskiej, a także osłabić jedność wspólnoty" – przekazała korespondentka rozgłośni RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon.
Jak przekazała dziennikarka, "decyzja Rady UE ds. środowiska ma znaczenie wyłącznie proceduralne". – To tak jakby listonosz przeniósł list z jednej skrzynki do drugiej – powiedział unijny dyplomata.
Rozbieżne informacje
Z kolei rzecznik hiszpańskiej prezydencji w UE Daniel Prada poinformował PAP, że Rada UE ds. środowiska przekazała w poniedziałek na szczyt UE propozycję zmian traktatowych, przyjętą wcześniej przez Parlament Europejski. Dodał, że żadne państwo członkowskie nie zgłosiło sprzeciwu i nie było dyskusji w tej sprawie.
Podczas posiedzenia Rady Polskę reprezentuje wiceminister klimatu i środowiska Anita Sowińska. Źródło dyplomatyczne PAP w Brukseli powiadomiło, że Polska złożyła deklarację w sprawie propozycji, w której przedstawiła wobec niej zastrzeżenia. Pojawiają się jednak głosy, że deklaracja ta nie jest w żadnym stopniu wiążąca.
Politycy PiS: Tusk niczego nie zablokował
Były wiceszef MSZ Paweł Jabłoński wskazuje, że "Rada Unii Europejskiej nie jest żadnym listonoszem. Jest organem reprezentującym rządy suwerennych państw". "Nie ma w UE ważniejszej sprawy niż plan zmiany traktatów. Rada UE ma obowiązek się w tej sprawie wypowiedzieć. Rezygnacja przez rząd D.Tuska z prawa głosu to skandal. Brak sprzeciwu oznacza jedno: rząd D.Tuska ZAAKCEPTOWAŁ URUCHOMIENIE PROCEDURY zmiany traktatów" – przekonuje polityk PiS.
"Przedstawiciel rządu na posiedzeniu Rady UE nie zgłosił wniosku o zdjęcie tego punktu z porządku obrad. Złożono jedynie nic nieznaczące oświadczenie do protokołu – które nie wstrzymuje procedury" – dodał Jabłoński.
Sprawę skomentował także szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. "Donald Tusk już drugi raz stosuje zasłonę dymną ws. zmian w traktatach. Trik z oświadczeniem jest po to, by w polskich mediach mógł się jawić jako obrońca suwerenności, a w rzeczywistości dąży do wprowadzenia zmian traktatowych. Tusk przestanie stwarzać pozory, gdy uda mu się przejąć TVP, która jako jedyna głośno mówi o zagrożeniach" – napisał Błaszczak na portalu X.
Z kolei europoseł PiS Dominik Tarczyński wskazuje, że "rząd Tuska zgodził się dziś na uruchomienie kolejnego kroku w procedurze zmiany traktatów!". "Mógł wyrazić sprzeciw składając wniosek o zdjęcie tego punktu z obrad i byłoby po sprawie ale tego nie zrobił!" – dodaje.
Czytaj też:
"Tusk wrócił z Brukseli i się wściekł". Chodzi o TVP