Nie ma co udawać – zaskoczeni byli wszyscy. O ile zmiany na stanowiskach ministra spraw zagranicznych czy
ministra zdrowia były łatwe do przewidzenia, o tyle informacja o odwołaniu Antoniego Macierewicza spadła niczym grom z jasnego nieba. To była w pełnym tego słowa znaczenia niespodzianka. Jakie wnioski płyną z całej sytuacji?
Pierwszy jest banalny. Obecne kierownictwo PiS jest, co się tyczy wypływu najważniejszych informacji, wyjątkowo szczelne. Post factum oczywiście wielu obserwatorów przyznaje się do wcześniejszej wiedzy, tyle że to klasyczne robienie dobrej miny do złej gry. Tak jak w przypadku nominacji na funkcję premiera, tak też w przypadku dymisji ministra Macierewicza, a może jeszcze bardziej, Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się zachować do ostatnich chwil ścisłą tajemnicę. Jest to możliwe, bo – i to wniosek drugi – wbrew powszechnemu przekonaniu o „nieusuwalności” i „niezależnym zapleczu politycznym” poszczególnych polityków, to prezes PiS ostatecznie podejmuje kluczowe decyzje.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.