"Ziobro to przewidział". Romanowski o jednym z "największych błędów" ZP

"Ziobro to przewidział". Romanowski o jednym z "największych błędów" ZP

Dodano: 
Marcin Romanowski i Zbigniew Ziobro
Marcin Romanowski i Zbigniew Ziobro Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Minister Ziobro przewidział, że jakiekolwiek zmiany w polskim sądownictwie spotkają się z bardzo silnym sprzeciwem tych, którzy sami nazwali się "nadzwyczajną kastą" – stwierdził były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.

W Polsce pogłębia się chaos prawny związany z działaniami nowego rządu w celu przejęcia TVP oraz Prokuratury Krajowej. Część ekspertów mówi wprost o łamaniu prawa przez nowe władze, pojawiają się też zarzuty dotyczące dualizmu prawnego. Sędzia Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz wskazuje z kolei, że niedopuszczenie Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego do pracy w parlamencie powoduje, że mamy do czynienia z "Sejmem kadłubowym", a wszelkie ustawy są przez niego uchwalane nielegalnie. Tymczasem jak donoszą media, większość rządowa już teraz planuje skok na Trybunał Konstytucyjny. Donald Tusk z Adamem Bodnarem chcą za pomocą sejmowej uchwały wyrzucić z sądu co najmniej pięciu sędziów.

Romanowski: Ziobro to przewidział

Marcin Romanowski przekonuje, że obecnie obserwujemy katastrofalne dla porządku prawnego skutki "jednego z największych błędów ostatnich ośmiu lat", jakim było nieprzeprowadzenie reformy instytucjonalnej sądownictwa. Jak dodaje, Suwerenna Polska przestrzegała dokładnie przed takim scenariuszem.

"Mamy całkowitą anarchię, która prowadzi to tego, że jedni sędziowie kwestionują status drugich, odmawiając im prawa do orzekania" – wskazuje.

Polityk podkreśla, że Zbigniew Ziobro przewidział taki obrót spraw. "Remedium na taki stan rzeczy było i jest gotowe od 2017 roku. Wówczas Minister Ziobro zaproponował gruntowną reformę sądownictwa" – wskazał.

Jak dodaje, w związku z przewidywanym oporem "nadzwyczajnej kasty" sędziowskiej Ziobro proponował, aby zgodnie z konstytucją umożliwić przeniesienie wiekowych sędziów w stan spoczynku.

"Przypomnijmy, że środowisko sędziowskie nie przeszło w III RP żadnej weryfikacji. Nie zrobiło nic, by oczyścić się po 1989 roku. Ich szczególne przywileje i brak skutecznych mechanizmów dyscyplinarnych miały w zamyśle komunistów zagwarantować im bezkarność po przekazaniu władzy" – podkreśla.

twitter

" W 1989 roku można było argumentować, że z racji na brak kadr nie jesteśmy w stanie postąpić jak RFN, który zwolnił 70% sędziów orzekających w NRD. W 2017 roku sytuacja była już zgoła inna" – dodaje.

Kompromis jest niemożliwy

Romanowski podkreśla, że rozwiązanie Suwerennej Polski zostało odrzucone przez weto prezydenta Andrzeja Dudy, który uwierzył, że "możliwy jest kompromis z kastą". W związku z tymi wydarzeniami obecny ustrój polskiego sądownictwa jest oparty w znacznej mierze na przepisach ustawy wprowadzonej pod koniec 2017 r. Ustawy, którą forsował prezydent wbrew Zbigniewowi Ziobrze.

Polityk wskazuje, że "kasta szybko odwdzięczyła się prezydentowi" siejąc anarchię w polskim sądownictwie. "Teraz sędziowie z Iustitii podważyli prezydenckie prawo łaski i podeptali wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który tę prezydencką prerogatywę potwierdził" – zaznacza.

W 2017 roku zagwarantowano starym sędziom miejsca w Sądzie Najwyższym, co miało zdaniem posła doprowadzić do tego, że z systemu nigdy nie zostali przez to usunięci sędziowie, którzy ignorują uchwalone prawo, a obecnie zachęcają rządzących do jego łamania.

"Odpuszczając kwestię odpowiedzialności dyscyplinarnej, pozwoliliśmy na dwuwładzę polskiego sądownictwa. Nigdy nie doszłoby do podważania statusu sędziów nominowanych po 2017 r. gdyby nie poczucie bezkarności wśród aktywistów Iustitii" – dodaje.

Czytaj też:
Kobosko: Prezydent powiedział, że ma to w nosie
Czytaj też:
Tusk: Andrzej Duda źle kończy swoją prezydenturę

Źródło: X
Czytaj także