Wewnętrzne napięcia w Zjednoczonej Prawicy nie są niczym nowym. Wręcz przeciwnie, w ostatnich latach był to wdzięczny temat dla mediów. Tyle tylko, że PiS zasiada teraz w ławach opozycji, a tam „zła krew” ma szczególnie toksyczne właściwości. Na światło dzienne zaczynają powoli wychodzić zarówno konflikty z przeszłości, jak i te obecne. Jakie są obecne źródła wewnętrznych napięć? Jest ich przynajmniej kilka.
Październikowy szok
Główną przyczyną problemów PiS jest oczywiście wynik wyborów parlamentarnych. Obóz Jarosława Kaczyńskiego był bowiem głęboko przekonany, że władzę – w takiej czy innej konfiguracji politycznej – po prostu utrzyma. To przeświadczenie było dodatkowo wzmacniane wewnętrznymi sondażami, które miały pokazywać stabilną przewagę nad pozostałymi ugrupowaniami. Wszyscy ci, którzy przestrzegali przed nadmiernym optymizmem, byli raczej ignorowani lub wyciszani. Skoro więc pewność trzeciej kadencji była tak duża, tym większy był szok, gdy okazało się, że nowy rząd utworzy Donald Tusk.
W PiS błyskawicznie odżyły dawne konflikty, które przez czas kampanii wyborczej udawało się trzymać w ryzach.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.