Koalicja Obywatelska zaprezentowała projekt przywracający możliwość głosowania korespondencyjnego, jednak PKW uważa, że zmiany powinny być znacznie poważniejsze. Powodem są m.in. zmiany technologiczne – w dobie internetu oraz mediów społecznościowych cisza wyborcza jest fikcją.
"Cisza wyborcza powinna obowiązywać jedynie w dniu głosowania w lokalu wyborczym, tj. wyłącznie wewnątrz budynku, w którym znajduje się ten lokal oraz w odległości np. 100 m od tego budynku" – ocenia PKW.
– W sprawie jej zniesienia są argumenty za i przeciw. Przypomina to trochę dyskusję szkoły falenickiej i otwockiej. Dlatego uważam, że powinniśmy skupić się na tym, co nie budzi wątpliwości: ułatwieniach w głosowaniu i działaniach profrekwencyjnych – stwierdził poseł Mariusz Witczak z PO.
Zmiany w okręgach?
Jak donosi "Rzeczpospolita", to jednak nie koniec proponowanych zmian. PKW domaga się bowiem korekcji liczby posłów wybieranych w poszczególnych okręgach wyborczych w wyborach. "Chodzi o to, że zgodnie z Konstytucją RP wybory powinny być równe, lecz nie są, bo głos wyborców w niektórych okręgach waży więcej niż w innych. To skutek zmian demograficznych i nieaktualizowanego od lat załącznika do kodeksu wyborczego" – czytamy.
Cisza wyborcza trwa od północy z piątku na sobotę do godz. 21:00 w niedzielę. Za złamanie ciszy wyborczej i referendalnej grozi dotkliwa grzywna. – W tym czasie nie wolno prowadzić agitacji wyborczej. Dotyczy to także internetu oraz samych lokali wyborczych. Kara za złamanie obowiązujących zasad rozpoczyna się od 500 tys. złotych do nawet miliona złotych – mówił na konferencji prasowej tuż przed październikowymi wyborami parlamentarnymi szef PKW Sylwester Marciniak.
Podkreślał również, że każdy przypadek złamania ciszy wyborczej należy zgłaszać organom ścigania.
Czytaj też:
Co zrobić, by wygrać? Socjologowie sformułowali zalecenia dla PiSCzytaj też:
Poważne zmiany w rządzie? Ministrowie chcą do Brukseli