Rzecz w tym, że jak pisał wielki poeta, choć alkoholik i komunista Władysław Broniewski: „Ulica Miła wcale nie jest miła. Ulica Miłą nie chodź, moja miła”. Chodzi o to, że zamiast pomocy bezzwrotnej może to być… pożyczka. To oczywiście jest zła wiadomość dla Kijowa, ale przecież, jak mówi polskie przysłowie: „Lepszy rydz niż nic”. Z kolei inne polskie powiedzenie też tutaj jest jak znalazł: „Na bezrybiu i rak ryba”.
Co na to w Kijowie? Eksperci mówią to, czego nie wypada powiedzieć politykom: że w gruncie rzeczy jest to najlepszy sposób na skontrolowanie przez Waszyngton, na co Kijów amerykańskie pieniądze przeznaczy.
Precyzując: 61 miliardów dolarów ma być podzielone na pomoc wojskową – i ta ma być bezzwrotna – i na pomoc „cywilną”, a ta ma być w formie pożyczki.
Z tego wynika, że ów kontredans Jankesów chyba dobiega końca. Choć z drugiej strony już kilka razy wydawało się dotąd, że – trawestując piłkarskie powiedzenie – „Już za chwilę, za chwileczkę Johnson (Mike – dopisek R.Cz) strzeli pod poprzeczkę"... No, jednak w końcu nie strzelił. Zatem uwierzę, jak zobaczę głosowanie.
Oczywiście: „tempus fugit” – „czas ucieka”. Oto bowiem Rosja po dość skutecznej kontrofensywie szykuje z kolei swoją ofensywę i jak, pisze brytyjski „The Economist”, może wykorzystać wielki grzech zaniechania Ukrainy w postaci braku odpowiednich umocnień obronnych. Teraz strona ukraińska walczy z czasem, ale może być za późno. Lekceważenie faktu, że Rosja ma przewagę ognia 5 do 1 oraz innego faktu, że Kijów wydał zalecenie oszczędzania przez jego żołnierzy pocisków (sic!) – byłoby „ curiosum horrendum”.
Ukraina chwali się wysokim procentem zestrzelonych przez nią rakiet i dronów. Rzecz w tym, że w tym obszarze zaczyna być bardzo podobnie, jak w przypadku „siły żywej”, czyli pchanych przez Rosję do boju mas żołnierskich. Co z tego, że Rosjanie ponoszą olbrzymie straty, skoro mogą uzupełniać bataliony, a Ukrainie idzie to coraz gorzej. Podobnie z zestrzelonymi rakietami/dronami. Oto bowiem nawet jeśli Kijów zestrzeli bardzo wiele rosyjskich „zidentyfikowanych obiektów latających”, to kończą mu się zapasy pocisków antyrakietowych i antydronowych. Zatem – „Ceterum censeo Carthaginem delendam esse” – Katon mówił, że „Kartagina powinna być zniszczona”, a ja powtarzam, że czas albo pracuje, albo może pracować na rzecz Rosji.
Co na to Zachód?
Ryszard Czarnecki jest europosłem PiS, byłym wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
Czytaj też:
Zachód a korupcja na Ukrainie
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.