W kwaterze głównej moskiewskiego okręgu wojskowego odbyła się uroczystość wręczenia "cennych prezentów i bonów pieniężnych" za zniszczone czołgi Leopard 2. Nagrodzeni żołnierze biorą udział w inwazji na Ukrainę w okolicach Kupiańska w obwodzie charkowskim.
Według rosyjskiego MON żołnierzom przekazano bony pieniężne o wartości 500 tys. rubli (około 5358 dolarów).
Z opublikowanych przez ministerstwo relacji artylerzystów wynika, że czołg Leopard 2 został zniszczony pierwszym strzałem, który oddano z odległości ponad 15 kilometrów.
Resort zwraca uwagę, że bezpośrednio po wręczeniu nagród żołnierze wrócili do swoich jednostek, aby kontynuować realizację powierzonych im zadań w strefie "specjalnej operacji wojskowej", jak Moskwa nazywa inwazją na Ukrainę.
Czołgi Leopard dla Ukrainy
Jesienią ubiegłego roku Ukraina otrzymała partię czołgów Leopard 2 naprawionych w zakładach Bumar-Łabędy należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Sojusznicy Kijowa zaczęli przekazywać mu czołgi, w tym Leopard 1 i 2 w zeszłym roku, aby wesprzeć armię ukraińską w jej wysiłkach mających na celu odbicie terytoriów okupowanych przez Rosję.
Premier Mateusz Morawiecki informował w lutym ub.r., że oprócz zapowiadanej dostawy 14 Leopardów, Polska przekaże Ukrainie również czołgi PT-91 Twardy. W sumie nasz kraj miał dostarczyć Kijowowi kolejnych 60 maszyn. Na samym początku rosyjskiej inwazji Polska jako pierwszy kraj wysłała czołgi Ukrainie, przekazując 250 sztuk.
We wrześniu ub.r. Morawiecki przekazał, że "my już nie przekazujemy żadnego uzbrojenia na Ukrainę, ponieważ teraz sami się zbroimy w najnowocześniejszą broń". Wypowiedź szefa rządu odbiła się głośnym echem zarówno w Europie, jak i w USA – zagraniczne media pisały, że Polska wstrzymała pomoc wojskową dla Ukrainy.
Czytaj też:
Polska nie dostarczy Ukrainie systemów Patriot. "Nie mamy czego przekazać"