Po tym, jak prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę dotyczącą pigułki "dzień po", premier Donald Tusk zapowiedział "wdrożenie planu B". Rząd chce umożliwić położnym i farmaceutom wystawianie recept na ten środek. Konsultacje na temat rozporządzenia wprowadzającego taką możliwość mają zakończyć się w środę.
Przeciwko rozporządzeniu protestowała już Naczelna Rada Aptekarska. Teraz dołączyli do niej lekarze z Naczelnej Rady Lekarskiej.
Absurd rozporządzenia
Jednym z głównych zarzutów jest zróżnicowanie procedury wystawienia recepty na pigułkę w zależności od tego, czy wypisze ją lekarz lub położna czy farmaceuta. O ile w pierwszym przypadku konieczna jest zgoda rodzica (w przypadku osób od 15. do 18. roku życia) to jeśli receptę wystawi farmaceuta, taka zgoda nie będzie już konieczna.
– Wyobrażam sobie sytuację, w której 15-latka przyjdzie po pigułkę "dzień po" bez zgody rodzica, później rodzic wywiedzie roszczenie, że zgody nie było, a udzielono świadczenia medycznego. Nie chcemy sytuacji, kiedy 15-latka zgłosi się do apteki, a farmaceuta zamiast rozmawiać z nią o lekarstwie, będzie rozmyślał, czy nie naraża się na roszczenia, to absurd – powiedział w rozmowie z RMF FM prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski.
Jankowski stwierdził, że resort zdrowia "ze względów politycznych" wprowadził "bałagan prawny".
– Nie zgadzamy się na to, żeby słowa pani minister z konferencji prasowej stawały się prawem. My zdecydowanie jesteśmy za tym, żeby 15-letnia dziewczyna mogła się skonsultować ze specjalistą-ginekologiem i dzisiaj w naszych stanowiskach na tym się skupiamy. Uważamy, że wszystko powinno być zorganizowane zgodnie z planem, próba obchodzenia prawa przypomina nam działania poprzedniego rządu, gdy pan minister Niedzielski próbował wprowadzić limity w wystawianiu recept dla lekarz. Nie zgadzamy się na naginanie prawa i na działanie poza prawem – dodał.
Czytaj też:
Aktywistka wzięła pigułkę aborcyjną na wizji. "Szerzę naukę"Czytaj też:
Weto Andrzeja Dudy. Prezydent doczekał się podziękowań