Sikorski: Jeśli Rosja zaatakuje Polskę, to przegra

Sikorski: Jeśli Rosja zaatakuje Polskę, to przegra

Dodano: 
Radosław Sikorski, szef MSZ
Radosław Sikorski, szef MSZ Źródło: PAP / Albert Zawada
Jeśli Rosja zaatakuje Polskę, to przegra, ponieważ my, jako Zachód, jesteśmy od niej znacznie silniejsi – powiedział szef MSZ Radosław Sikorski.

– Wybór jest prosty. Albo będziemy mieli pokonaną armię rosyjską poza granicami Ukrainy, albo zwycięską armię rosyjską na granicy z Polską – powiedział szef MSZ Radosław Sikorski w rozmowie z niemiecką gazetą "Bild am Sonntag".

– Rosja atakowała Polskę wielokrotnie w ciągu 500 lat naszej historii. Nie bylibyśmy więc wcale zaskoczeni kolejnym atakiem. Jeśli Rosja zaatakuje Polskę, to przegra, ponieważ my, jako Zachód, jesteśmy od niej znacznie silniejsi – dodał.

Sikorski: Putin zrobi to, co Hitler

Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że dzisiaj Ukraina nie walczy sama, ale z pomocą sojuszników. – Inaczej niż to często bywało w przeszłości, my też nie walczylibyśmy sami – zaznaczył.

Zdaniem ministra spraw zagranicznych, gdyby Rosja zwyciężyła na Ukrainie, to Władimir Putin postąpiłby, tak jak Adolf Hitler z Czechosłowacją: przejąłby kontrolę nad przemysłem i ludźmi, których wykorzystałby do kontynuowania ekspansji i ataku na kolejne państwa, m.in. na Polskę.

Rosja użyje broni atomowej?

Według Radosława Sikorskiego, nie należy się obawiać użycia broni atomowej przez Władimira Putina. – Nie ma fizycznych sygnałów, że wyjęto z magazynów głowice z ładunkami jądrowymi. Wiedzielibyśmy z wyprzedzeniem, gdyby tak się stało. (...) To nie jest broń, którą [Putin – przy. red.] ma dostępną na naciśnięcie guzika. Istnieje normalny łańcuch decyzyjny obejmujący ministerstwo obrony i sztab generalny. Putin musiałby przekonać swoich generałów do wykonania takiego rozkazu. Ci generałowie wiedzieliby, że uczyniłoby to z nich zbrodniarzy wojennych. W tym momencie mieliby do wyboru: wykonać rozkaz albo pozbyć się Putina – mówił.

Minister spraw zagranicznych wyraził również nadzieję na zmianę decyzji władz Niemiec w sprawie przekazania Ukrainie pocisków Taurus. Sikorski krytycznie ocenił też postawę niemieckich polityków wobec Rosji. – Wydają się zadowoleni, że Rosja będzie gotowa do ataku na jedno z państw NATO dopiero za cztery, pięć lat, a do tego czasu Niemcy planują, że będą gotowe do obrony. Tyle że zanim Rosja dotrze do Niemiec, będzie musiała dotrzeć do innych krajów, Polski i państw bałtyckich – powiedział.

"Ostrzegaliśmy przed tym Niemcy"

Szef polskiej dyplomacji poinformował, że w przyszłym tygodniu spotka się ze swoją niemiecką odpowiedniczką Annaleną Baerbock.

– Myślę, że wszyscy już wiemy, że Putin reaguje tylko na presję, na najostrzejsze argumenty brutalnej siły. Ostrzegaliśmy przed tym Niemcy, na przykład w sprawie gazociągu Nord Stream, ale wtedy nas nie słuchano. Mam nadzieję, że tym razem nas posłuchają – oznajmił Sikorski.

Czytaj też:
Putin przechwycił na Ukrainie broń NATO. Pokaże ją na specjalnej wystawie
Czytaj też:
"To etycznie dwuznaczne". Sikorski studzi zapał Ukrainy

Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Bild am Sonntag
Czytaj także