"The Hill" dodaje, że Ukraina od miesięcy czekała, aż Kongres zatwierdzi najnowszy pakiet pomocowy dla tego kraju o wartości 61 miliardów dolarów. W ostatnich miesiącach armia rosyjska na Ukrainie nabrała rozpędu w związku z ograniczaniem dostaw amerykańskich i europejskich. Coraz częstsze stały się także naloty na linię frontu i w dużych miastach, takich jak Charków.
Kijów potrzebuje broni
Ambasador Ukrainy w USA podkreśliła, że systemy obrony powietrznej są obecnie największą potrzebą kraju.
– Jesteśmy wdzięczni Stanom Zjednoczonym za sfinansowanie i przekazanie niektórych z nich, ale potrzebujemy więcej i nadszedł czas, aby dosłownie podjąć pewne odważne decyzje i dać nam więcej, abyśmy mogli je natychmiast zobaczyć tam, gdzie ich potrzebujemy – powiedziała Markarowa.
Należy zauważyć, że te słowa padły w czasie, gdy Ukraina wzywa Stany Zjednoczone, aby pozwoliły jej uderzyć amerykańską bronią na terytorium Rosji. Wiadomo, że większość ataków na Charków przeprowadzana jest z terytorium Federacji Rosyjskiej, jednak Ukrainie nie wolno uderzać w głąb Rosji przy użyciu amerykańskiej broni, gdyż mogłoby to doprowadzić do eskalacji konfliktu.
– To tak, jakby ktoś zaatakował Waszyngton ze stanu Wirginia, a wy mówilibyście, że z jakiegoś powodu nie zaatakujemy Wirginii – skomentował podczas wizyty w Waszyngtonie David Arahamiya, szef partii Sługa Narodu.
Zdaniem Markarowej nadal trwają dyskusje na temat zniesienia tego zakazu.
– Bronimy się, niezależnie od tego, czy uderzamy wojska rosyjskie na naszym terytorium, czy uderzamy wojska rosyjskie poza naszym terytorium. I staramy się to robić. Ale oczywiście istnieją pewne ograniczenia. Nie będę teraz wdawała się w dyskusje publiczne, w których prowadzimy rozmowy z USA lub którymkolwiek z naszych partnerów, ale chcę tylko powiedzieć, że jest oczywiste, że Rosja jest tu agresorem – podkreśliła ambasador Ukrainy.
Czytaj też:
Ukraina zwiększa presję na USA. Biden pozostaje jednak nieugiętyCzytaj też:
Ukraina zwróciła się do USA z odważną prośbą. Dotyczy ataku na Rosję