W podpisanym w poniedziałek przez premiera Tuska i prezydenta Zełenskiego porozumieniu o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa pomiędzy Polską a Ukrainą znalazł się zapis następującej treści: "Uczestnicy zgadzają się, że konieczna jest kontynuacja dialogu dwustronnego oraz z innymi partnerami w celu oceny zasadności i wykonalności ewentualnego przechwytywania w przestrzeni powietrznej Ukrainy pocisków rakietowych i bezzałogowych statków powietrznych wystrzelonych w kierunku terytorium Polski, z zachowaniem niezbędnych procedur uzgodnionych przez zaangażowanie państwa i organizacje".
Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oznajmił wprawdzie, że jeżeli NATO nie podejmie decyzji o strzelaniu z Polski do rakiet nad Ukrainą, to Polska indywidualnie także nie podejmie takiej decyzji, ale sam zapis wywołał w Polsce spore obawy o próby włączenia naszego kraju w wojnę pomiędzy dwoma innymi państwami.
Polska miałaby strzelać do rakiet nad Ukrainą? Miller: To byłoby niezgodne z prawem
O odniesienie się do sprawy Beata Lubecka poprosiła w Radio ZET byłego premiera Leszka Millera.
Polityk zwrócił uwagę, że po pierwsze w obecnym stanie prawnym w Polsce jest to niewykonalne. Ustawa o obronie granic stanowi wyraźnie, że rakietę można zestrzelić, jeśli znajdzie się na terytorium Polski. Strzelanie nad Ukrainę byłoby nielegalne z punktu widzenia prawa.
– Słyszałem wypowiedź pana ministra obrony narodowej Kosiniaka-Kamysza, który wykluczył taką możliwość, jeżeli byłaby to tylko rzecz adresowana do Polski. On powiedział, że gdyby to była kolektywna decyzja NATO, to można by się nad tym zastanowić. Ale wtedy jest problem np., kto będzie wydawał rozkaz zestrzelenia takiej rakiety? Jak ocenić, że ona wleci w przestrzeń Polski? – powiedział Miller.
Premier przed TS? "Donald Tusk popełnił błąd"
Pytany o legalność zawarcia porozumienia polsko-ukraińskiego w dziedzinie bezpieczeństwa, polityk odpowiedział, że sprawa jest skomplikowana, ale w rozumieniu prawa międzynarodowego to jest umowa, a zatem powinna mieć formę ustawy i być ratyfikowana w Sejmie i podpisana przez prezydenta.
– Trybunał Stanu dla Donalda Tuska? – zapytała prowadząca.
– Nie, niekoniecznie TS, ale naprawdę trudno zrozumieć, dlaczego tego rodzaju ustalenia mają taką formę. Przecież gdyby pójść z tym do Sejmu, to nie przypuszczam, żeby Sejm odrzucił tego rodzaju ustawę – ocenił Leszek Miller. Dopytywany dodał, że Donald Tusk popełnił błąd, co będzie mu wytykane.
Miller ocenił, że podpisana umowa przypomina raczej jednostronną deklarację intencji, w której zobowiązania wzięła na siebie tylko Polska.
Czytaj też:
Pomysł strzelania z Polski do rakiet nad Ukrainą. Kirby uspokaja: Nie chcemy eskalacji wojnyCzytaj też:
Umowa Polska-Ukraina. Bosak apeluje do dziennikarzy