Marek Magierowski został przez MSZ wezwany do kraju. Decyzją resortu spraw zagranicznych, dyplomata zakończył swoją misję w Stanach Zjednoczonych. Magierowski był ambasadorem Polski w USA od 2021 r. Wcześniej trzy lata spędził na placówce w Izraelu.
Według Wirtualnej Polski, były ambasador ma domagać się od MSZ "rekompensaty" w wysokości prawie 1 mln zł (346 470 zł oraz 137 340 dolarów) za pozostały okres, w którym nominalnie miał kierować polską ambasadą. Misja Magierowskiego upływa 23 listopada 2025 r.
Decyzji dotyczącej dyplomaty nie uznaje prezydent Andrzej Duda. Głowa państwa stoi na stanowisku, że to Pałac Prezydencki powołuje i odwołuje przedstawicieli Polski w państwach zagranicznych. Jak donosi WP, prezydent miał nie wiedzieć o żądaniu Magierowskiego.
– Nie wiedział. Dowiedział się dzisiaj. Dla prezydenta Marek Magierowski nadal jest ambasadorem RP w Waszyngtonie. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Według konstytucji to głowa państwa powołuje i odwołuje ambasadorów – powiedział rozmówca portalu z otoczenia Andrzeja Dudy.
Ostra reakcja ministra Sikorskiego
Na doniesienia WP zareagował w mediach społecznościowych minister spraw zagranicznych. "W związku ze skandalicznym żądaniem ambasadora Marka Magierowskiego wobec skarbu państwa o nienależną rekompensatę w wysokości prawie miliona złotych ponawiam mój wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o jego odwołanie z placówki w Waszyngtonie" – napisał Radosław Sikorski na platformie X.
Wcześniej Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdziło, że "nie komentuje szczegółów propozycji pana Magierowskiego, ani konkretnej sumy", ponieważ "nie znajduje żadnego uzasadnienia w obowiązujących przepisach prawa" dla żądania byłego ambasadora.
Czytaj też:
Mocny sygnał od prezydenta. Nie pojawi się na ważnej uroczystościCzytaj też:
Prezydent Duda liderem rankingu zaufania