Zdążyć przed Tuskiem
  • Marek JurekAutor:Marek Jurek

Zdążyć przed Tuskiem

Dodano: 
Wjazd do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w Warszawie
Wjazd do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w Warszawie Źródło: PAP / Leszek Szymański
Konstruktywne wotum nieufności, w którym Sejm zmienia premiera na polityka PSL, a PSL zmienia partnerów koalicyjnych z PO i Nowej Lewicy na PiS i Konfederację, ma o wiele więcej zalet niż tylko utrzymanie przez PSL władzy wbrew próbom marginalizacji tej partii.

Premier Tusk rozważa (albo straszy, że rozważa) wcześniejsze wybory parlamentarne. Chce w ten sposób spacyfikować partnerów koalicyjnych. Wybory miałyby wzmocnić pozycję PO w koalicji, a może wręcz pozwolić wybierać między PSL i Lewicą jako partnerami koalicyjnymi, zmuszając ich do licytacji uległości. Do uległości egzekwowanej potem wobec wybranego partnera przez możliwość wymiany go w trakcie kadencji. I chciałby to zrobić po wyborach prezydenckich, zakładając oczywiście, że jego kandydat wygra. Tak w każdym razie sugeruje Dominika Długosz. Publicystka „Newsweeka” nie ma zapewne kłopotów z uzyskaniem opinii od polityków PO, inna rzecz, czy mówią jej to, co mówią, dlatego, że tak myślą, czy też po to, by myślano, że tak myślą. Ale zupełnie niezależnie od tego, czy planują czy straszą – nie wiadomo właściwie po co PSL miałby czekać na egzekucję tych gróźb czy choćby działać pod ich presją. Może przecież spokojnie się zastanowić: Jak zdążyć przed Tuskiem? Jak odebrać przywódcy PO instrumenty destrukcji PSL, zanim ten spróbuje ich ostatecznie użyć? Piszę „ostatecznie”, bo skoro straszy, to już ich używa.

Odwrócenie przymierzy

Konstruktywne wotum nieufności, w którym Sejm zmienia premiera na polityka PSL, a PSL zmienia partnerów koalicyjnych z PO i Nowej Lewicy na PiS i Konfederację, ma o wiele więcej zalet niż tylko utrzymanie przez PSL władzy wbrew próbom marginalizacji tej partii.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także