Patrzę na kolejne wyniki sondaży wyborczych i chociaż co do ich wiarygodności mam spore zastrzeżenia, robi mi się smutno.
Robi mi się smutno nie tylko dlatego, że powtarzalność dobrych wyników SLD oznacza, że ideowi spadkobiercy PZPR mogą znów znaleźć się w parlamencie. Ocieram łzy z oczu, bo wiele wskazuje na to, że może zabraknąć w nim Nowoczesnej, dostarczycielki ubawu sprawiającego, że wrogim plemionom na chwilę rozluźniają się zaciśnięte do walki pięści. I nie mam tu na myśli wyłącznie Ryszarda Petru, który snuje się po restauracjach, opowiadając, jak to Lubnauer go oszukała i jak to on im wszystkim jeszcze pokaże.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.