W piątek premier Donald Tusk oraz minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar spotkali się z przedstawicielami środowisk prawniczych.
Zgodnie z zapowiedzią, sędziowie powołani po 2018 r. będą podzieleni na trzy grupy. Pierwsza to tzw. młodzi sędziowie, czyli osoby, które skończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę i po ocenie przez KRS zostały powołane na stanowiska sędziowskie. Chodzi o ok. 1,6 tys. osób. Druga grupa to osoby, które po 2018 r. awansowały na wyższe stanowiska w sądownictwie lub zostały sędziami Sądu Najwyższego, natomiast trzecia to sędziowie, którzy dostali awans od KRS.
Bodnar zapowiedział wdrożenie w życie zdumiewającej instytucji... "czynnego żalu".
"Sędziowie mają złożyć publiczne upokorzenie"
Politycy Zjednoczonej Prawicy zorganizowali w sobotę konferencję prasową przed siedzibą Ministerstwa Sprawiedliwości. Patryk Jaki przypomniał, że w czasach stalinizmu wprowadzono narzędzie, które nazywało się "samokrytyką". – Polegało na tym, że kiedy na przykład zamęczano czy upokarzano jakiegoś żołnierza Armii Krajowej, to dano mu możliwość złożenia samokrytyki. I wtedy, może, przestanie być dalej upokarzany. Miał przyznać, że służąc wolnej Polsce, robił źle. I może wtedy nie spotka go kara – powiedział.
– Doszło do takiego paradoksu, że sędziowie powołani jeszcze przez Jaruzelskiego, przez system sowiecki, mówili, że ludzie powołani przez prezydenta Andrzeja Dudę zostali powołani w sposób zły i niedemokratyczny. Ludzie z sowieckiego systemu, systemu niedemokratycznego mówili, że sędziami nie są ci z systemu demokratycznego – kontynuował europoseł Suwerennej Polski.
– Dziś doszło jednak do czegoś, czego w najgorszych snach bym się nie spodziewał. O wiele posądzałem Tuska i Bodnara, nie miałem wobec nich żadnych złudzeń, ale to, co wczoraj zapowiedzieli, to coś niebywałego. Zapowiedzieli dokładnie taką instytucję, jak w latach 50., w czasach stalinizmu: że sędziowie mają złożyć publiczne upokorzenie, "czynny żal", że służyli "systemowi niedemokratycznemu" i może wtedy spotka ich niższy wymiar kary. Sędziowie powołani na swój urząd przez prezydenta Andrzeja Dudę będą upokarzani przed sędziami powołanymi przez Jaruzelskiego – stwierdził Jaki.
– Czy myśmy wszyscy oszaleli?! Co to w ogóle jest?! Czy jest drugi taki system w Europie, w systemie zachodnim, gdzie sędziowie upokarzają się przed politykami publicznie? To jest coś niebywałego, ale to jest też przestępstwo, zamach na ustrój, na niezawisłość sędziowską – grzmiał polityk. – I tak będziemy to traktowali, kiedy wrócimy do władzy – zapowiedział.
Czytaj też:
"Obrażają rozum". Kancelaria Prezydenta reaguje na propozycję rząduCzytaj też:
"Wielka satysfakcja". Premier: Znaleźliśmy wspólny język