Szef rządu wraz z ministrem spraw wewnętrznych i administracji wzięli w niedzielę nad ranem udział w odprawie ze służbami w Komendzie Powiatowej Policji w Kłodzku w związku z zagrożeniem powodziowym w południowych rejonach województwa dolnośląskiego.
Tysiące ludzi bez prądu
Z informacji przekazanej po zakończeniu odprawy premier Donald Tusk poinformował, że sytuacja pogorszyła się w ciągu nocy. Z tego względu w ciągu dnia planowane są kolejne odprawy.
Premier poinformował, że w niektórych miejscach są przerwy w dostawach prądu.– Dotyczy to 17 tysięcy mieszkańców. Straż organizuje w tej chwili agregaty, wszędzie tam, gdzie to możliwe – powiedział premier.
W wielu miejscach doszło również do utraty łączności. Z tego względu rządzący podjęli decyzję o użyciu Starlinków, które umożliwią podstawową łączność, a co za tym idzie pomogą w akcji pomocowej.
Pierwsza ofiara powodzi
Premier przekazał też tragiczną informację o pierwszej ofierze wielkiej wody w Polsce.
– Mamy pierwszy potwierdzony zgon przez utonięcie, w powiecie kłodzkim – poinformował na konferencji prasowej w Kłodzku.
Szczegóły dramatu nie są znane. Premier nie przekazał żadnych dodatkowych informacji w tej sprawie.
Ważny apel ws. ewakuacji. "Czyjeś życie może być zagrożone"
Tusk ponowił swój apel o zdyscyplinowanie i stosowanie się do poleceń służb. – Jeśli odmawiacie ewakuacji, to stwarzacie poważne niebezpieczeństwo dla siebie i służb. To utrudnia działanie. Być może jakieś życie będzie zagrożone tylko dlatego, że ktoś odmówił ewakuacji we właściwym czasie – podkreślił.
– Nie wyobrażam sobie, żebyśmy używali środków przymusu bezpośredniego wobec ludzi. To nie ułatwiłoby pracy ani straży, ani policji. Mam nadzieję, że ten apel dotrze do wszystkich – dodał.
twitterCzytaj też:
Dramatyczna sytuacja na południu kraju. Tama w Międzygórzu przelałaCzytaj też:
"Za pięć godzin może nie być możliwa". Ważny apel premiera ws. ewakuacji