Andruszkiewicz: Elity boją się Trumpa. Jego zwycięstwo będzie powiewem normalności

Andruszkiewicz: Elity boją się Trumpa. Jego zwycięstwo będzie powiewem normalności

Dodano: 
Poseł PiS Adam Andruszkiewicz
Poseł PiS Adam Andruszkiewicz Źródło: Ministerstwo Cyfryzacji
Elity, które dziś rządzą, panicznie boją się tego, że jeśli Donald Trump wygra, to pokaże, że można mieć tanią energię – mówi poseł PiS Adam Andruszkiewicz w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Donald Trump udzielił wywiadu Telewizji Republika. Kandydat na prezydenta USA mówił m.in. o tym, że zamierza doprowadzić do obniżenia cen energii o połowę. Co pan an to?

Adam Andruszkiewicz: Wywiad Donalda Trumpa dla Telewizji Republika jest przełomowy w trzech aspektach: gospodarczym, militarnym, jak również w aspekcie naszych wartości. Zapowiedź Donalda Trumpa o tym, że można w świecie zachodnim obniżyć o połowę ceny energii jest przełomowa i kluczowa z punktu widzenia potencjalnych odbiorców w Europie, również w Polsce. Dzisiaj wszyscy jesteśmy ekonomicznie i gospodarczo tępieni poprzez szalone pomysły Komisji Europejskiej, w postaci różnego rodzaju podatków, jak ETS i ETS2. Mamy horrendalne rachunki za energię, każe nam się wymieniać piece gazowe na pompy ciepła, a teraz kandydat na prezydenta USA mówi, że można tego uniknąć, poprzez odpowiedzialną politykę energetyczną. Lewicowo-liberalne elity, które dziś rządzą, panicznie boją się tego, że jeśli Donald Trump wygra, to pokaże, że można mieć tanią energię, dzięki czemu społeczeństwa zachodnie mogą się bogacić.

Czy z perspektywy naszej polskiej polityki, zwycięstwo Trumpa jest ważne? Były prezydent USA mówi wprost, że jest przyjacielem Andrzeja Dudy.

Prezydent USA jest naturalnie liderem świata zachodniego. To wynika z siły państwa, które uznawane jest za największe mocarstwo świata. W chwili, gdy prezydentem USA będzie polityk konserwatywny, odwołujący się do Boga, rodziny, tradycyjnych wartości, człowiek, który odrzuca lewicowe wartości, a w dodatku deklarujący, że jest przyjacielem Polski, to jest to dla naszego państwa będzie to wielka nadzieja. Po wyborach 15 października, decyzją wielu wyborców z Jagodna i Wilanowa, państwo polskie wraca na tory lewicowo-liberalnego szaleństwa, gdzie będziemy pionkiem w rozgrywce niemiecko-rosyjskiej. Jednocześnie będziemy karmieni papką unijną, jak tą od pani von der Leyen, która już teraz wymyśla, że uzyskanie środków unijnych będzie uzależnione od spełnienia warunków narzucanych przez KE. To szalenie niebezpieczna droga, a zwycięstwo prezydenta Trumpa da powiew normalności i świeżości dla Europy. Mam nadzieję, że ewentualne zwycięstwo Trumpa spowoduje, że także Polacy uznają, że ten kierunek jest lepszy od szaleństwa serwowanego nam przez Komisję Europejską.

A jeśli wygra Kamala Harris?

Wówczas będziemy musieli bardzo wyraźnie zasygnalizować pani Kamali Harris, że powierzanie Niemcom parasola ochronnego nad Europą jest błędem. Niemcy nie są państwem, które może w sposób odpowiedzialny i wolnościowy zarządzać Europą. Będzie trzeba pani Kamali Harris wytłumaczyć, czym jest wartość niepodległości Polski, czy takich projektów jak Trójmorze. Trzeba będzie również jej wytłumaczyć, że jeśli jest orędowniczką takich wartości, jak wolność i demokracja, to obecnie są one w Polsce niszczone.

Czytaj też:
Zmiany dla przedsiębiorców. Rada UE przyjęła nowy pakiet
Czytaj też:
Są wyniki kontroli w Orlenie. Ostra reakcja Obajtka

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także