Kłopotliwy limit. Część emerytów straci sporo pieniędzy

Kłopotliwy limit. Część emerytów straci sporo pieniędzy

Dodano: 
Senior, zdjęcie ilustracyjne
Senior, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Gerd Altmann/ Domena publiczna
Jeśli rządzący nie zmienią obecnie obowiązujących przepisów, w przyszłym roku setki tysięcy emerytów straci pieniądze. Chodzi o limit uprawniający do otrzymania czternastej emerytury, który nie jest waloryzowany.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych zakończył już wypłatę 14. emerytur. Na ten cel z budżetu państwa przeznaczono niespełna 10 miliardów złotych. Tegoroczne świadczenie, po marcowej waloryzacji, wyniosło 1780,96 zł brutto. Taką kwotę otrzymali wszyscy, których podstawowa emerytura wynosi nie więcej niż 2900 zł brutto. W przypadku kwot wyższych, zastosowana została zasada "złotówka za złotówkę".

14. emerytura: Przez problematyczny limit stracić może wielu emerytów

I to właśnie kwota 2900 zł brutto okazuje się coraz większym problemem dla emerytów. Jak przypomina bowiem we wtorek "Fakt", próg ten został wpisany do ustawy "na sztywno". Oznacza to, że w przeciwieństwie do emerytury nie jest on waloryzowany. Konsekwencją takiego stanu prawnego jest to, że każda kolejna waloryzacja powiększa emeryturę podstawową, ale jednocześnie zmniejsza wypłatę "czternastki".

Dlaczego nie jest to właściwe rozwiązanie? – Ten limit 2 tys. 900 zł jest grubo poniżej aktualnej wysokości przeciętnej emerytury (ta wynosi ok. 3 tys. 500 zł brutto). Więc podział na emerytów ze świadczeniami do 2 tys. 900 zł i powyżej tej kwoty, to nie jest podział na biednych i bogatych emerytów – podkreśla w rozmowie z gazetą dr Tomasz Lasocki z Politechniki Warszawskiej.

Według niego, wyznaczony limit tak naprawdę nic nie wskazuje. – Można mieć 2 tys. 900 zł emerytury i trzy mieszkania na wynajem – dodaje.

W podobnym tonie wypowiadają się ci, których to dotyczy. – W momencie, kiedy wprowadzano czternastki, miały one wspomagać osoby najuboższe. Teraz gdy ten próg dochodowy nie jest waloryzowany to coraz więcej osób już tego świadczenia nie dostaje, dlatego sądzę że powinien być waloryzowany – wskazuje pani Sabina z Wałbrzycha.

Rząd nie planuje zmian

Choć zarówno eksperci, jak i seniorzy nie mają wątpliwości, że próg ten powinien być waloryzowany w taki sposób, aby rósł w takim samym tempie, jak emerytury i renty, rządzący takiej zmiany nie planują. A nie planują, mimo iż mają świadomość, że taki mechanizm powinien być wprowadzony.

– To przecież PiS, ustanawiając ustawę o wypłacie czternastej emerytury, zapisał magiczną kwotę 2 tys. 900 zł. Sama osobiście w imieniu klubu składałam poprawkę, aby zlikwidować tę granicę dochodu – grzmiała w ubiegłym tygodniu podczas debaty w Sejmie posłanka Koalicji Obywatelskiej Joanna Frydrych. Dlaczego zatem teraz, kiedy to ta formacja jest przy władzy nie wprowadzi takiej zmiany? Tego nie wiadomo.

Czytaj też:
Rekordowe pieniądze dla seniorów w przyszłym roku. Tyle wniosą emerytury
Czytaj też:
Ogromna rekompensata dla emerytów. ZUS tłumaczy, co trzeba zrobić
Czytaj też:
258 zł ekstra do emerytury. Komu przysługuje?

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Fakt
Czytaj także