Dla niemieckich konsumentów radia, prasy i telewizji to niemały szok. Wyniki badań Instytutu Publicystyki mogunckiego uniwersytetu zaskoczyły nie tylko czytelników tabloidu „Bild”. Praca pod redakcją prof. dr. Marcusa Maurera przy współpracy Simona Kruschinskiego i Pabla Josta pt. „Czy czegoś tu nie brak? Mnogość perspektyw w publicznych formatach informacyjnych” wykazuje niedostatki w zakresie informacji w niemieckich mediach, zwłaszcza dwóch największych stacji telewizyjnych w Niemczech: ARD i ZDF. Niedostatki, a raczej przekłamania – media te są dzisiaj bardziej instrumentami rządowej propagandy niż źródłami informacji. Z badań wynika, że państwowe stacje telewizyjne i radiowe, finansowane przez społeczeństwo (opłaty są przymusowe i wynoszą miesięcznie18,36 euro; zapowiedziano ich podwyżkę) mają za zadanie poprowadzenie telewidzów i słuchaczy w kierunku prorządowym.
Naukowcy z Moguncji wykazują, że rezygnacja z wyważonej informacji powinna skończyć się zamknięciem państwowych radia i telewizji, ponieważ w obecnym kształcie stanowią one zagrożenie dla demokracji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.