Tomczak tłumaczy się z dymisji. Nie ma sobie nic do zarzucenia

Tomczak tłumaczy się z dymisji. Nie ma sobie nic do zarzucenia

Dodano: 
Jacek Tomczak
Jacek Tomczak Źródło: PAP / Michał Meissner
Były już wiceminister Jacek Tomczak wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na dymisję. Mówił o "hejterskich atakach" i zapowiedział pozwy.

W środę Wirtualna Polska ujawniła, że wiceminister rozwoju i technologii Jacek Tomczak prowadził kancelarię notarialną w latach 2004-2013. Wrócił do tej aktywności w lutym 2019 r. Jednocześnie polityk forsuje program dopłat do kredytów z pieniędzy podatników.

"Tomczak przez lata zarabiał na bliskiej współpracy z deweloperami. Łącznie namierzyliśmy w księgach wieczystych 3601 aktów notarialnych w nowych budynkach oddawanych przez deweloperów. Dotyczą one sprzedaży 1717 lokali. (...) Dotarliśmy do ksiąg wieczystych, które łączy jedno: związane z nimi akty notarialne zostały sporządzone w kancelarii Jacka Tomczaka – przez niego samego, jego żonę albo ich współpracowników" – poinformował portal. Chodzi o nieruchomości m.in. w Poznaniu oraz Swarzędzu.

Afera wokół wiceministra. Tak się tłumaczy

Wiceminister rozwoju i technologii podał się do dymisji. Jak podkreślił w rozmowie z Polsat News, rezygnując ze stanowiska podjął "jedyną sensowną decyzję". Jednocześnie stwierdził, że resort... jest celem hejterskich ataków. – Dziś złożyliśmy zawiadomienie do ABW. Może mieć to związek z kluczowymi programami, które realizujemy – oznajmił.

– Złożyłem rezygnację ze sprawowanej funkcji, ponieważ ilość tych hejterskich ataków jest tak duża, że dzisiaj się potrafi zrobić zarzut komuś z tego, że kiedyś prowadził działalność gospodarczą w sposób uczciwy, transparentny, bezstronny – powiedział Jacek Tomczak.

Polityk zaznaczył, że rok temu zawiesił swoją działalność, by uniknąć "tego typu ataków" (WP podała, że działalność prowadzi jego żona).

– W tej sytuacji, w tym klimacie, najlepszym rozwiązaniem jest złożenie rezygnacji po to, żeby pozwać te osoby, które dokonały tych nieuczciwych, kłamliwych, oszczerczych ataków i wyegzekwować od nich przeprosiny w sądzie – mówił Tomczak. – Czynienie komuś zarzutu, że wykonuje zgodnie z przepisami prawa działalność gospodarczą jest jakimś absurdem. Dochodzimy do jakiegoś szaleństwa, w którym zarzuca się lekarzowi, że leczy ludzi, a notariuszowi, że sporządza akty – stwierdził były już wiceminister rozwoju i technologii. – Nie widzę konfliktu interesów – podkreślił.

Czytaj też:
"Nie ma na to naszej zgody". Wzrasta napięcie w Trzeciej Drodze

Źródło: Polsat News
Czytaj także