"Już w tym roku posadzimy na placu Centralnym połowę z ponad stu drzew przewidzianych w projekcie. To starannie dobrane egzemplarze z aż ośmiu różnych gatunków, które wybraliśmy osobiście podczas wizyty w szkółce w Brandenburgii" – poinformował stołeczny Zarząd Dróg Miejskich.
"Wybór konkretnych egzemplarzy drzew w szkółce to kluczowy moment, który pozwala zagwarantować, że każde z nich będzie zdrowe i przystosowane do nowych warunków. Wizyta w szkółce przypomina zakupy w wielkim supermarkecie na świeżym powietrzu. W dodatku to zakupy, podczas których czyta się etykiety na opakowaniach – nasi specjaliści od zieleni i projektanci placu skrupulatnie oceniają parametry drzew. Dzięki temu na inwestycje ZDM trafiają wyłącznie okazy o pożądanych parametrach, co przyczynia się do ich lepszego przyjęcia i szybszego wzrostu w miejskim otoczeniu. Wśród wybranych drzew znalazł się 30-letni buk – imponujący okaz z rozłożystą koroną, który zapewni cień w upalne dni. Zdecydowaliśmy się również na kilkunastoletnie modrzewie europejskie, wyjątkowe drzewa iglaste, które jesienią zrzucają igły, nabierając wcześniej pięknego, złocistego koloru. Te modrzewie, które zostaną posadzone na placu, osiągają już wysokość od 9 do 11 metrów" – czytamy.
Urzędnicy z Warszawy wybrali też klon. "Klony – poza standardową dla wybranych przez nas gatunków odpornością na zanieczyszczenie powietrza i susze – są odporne na uszkodzenia. Jesienią przybierają intensywne, złociste barwy. Wraz z klonami posadzimy również dereń. Również jest odporny na ubogą glebę, a dodatkowo mało wymagający w pielęgnacji. Wiosną będzie można podziwiać jego żółte kwiaty, a jesienią jego owoce będą stanowiły bazę pokarmową dla ptaków. Odwiedzający plac Centralny będą mogli zobaczyć również jesiony. To wytrzymały rodzimy europejski gatunek, odporny na powalenia przez wiatr i mróz, osiągający nawet 40 metrów wysokości. Na placu będą rosły także miłorzęby, które świetnie sprawdzają się w miejscach, gdzie potrzebne są węższe drzewa" – podano w komunikacie ZDM.
Wycieczka za pieniądze podatników
Fakt, że warszawscy urzędnicy pojechali po drzewa aż do Niemiec, wywołał falę komentarzy. "Wybrali osobiście. Czyli jakaś delegacja za pieniądze miasta pojechała do Niemiec wybierać jakieś drzewka. Do Niemiec. Bo drzewka z Niemiec są bardziej europejskie. Pomyślałby ktoś, że to konto satyryczne, ale nie – to warszawka pana Trzaskowskiego" – zwraca uwagę publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha.
"Warszawscy urzędnicy pojechali do Niemiec po drzewka, które zasadzą w stolicy. Oni sami z siebie robią mem" – wskazuje z kolei poseł PiS Radosław Fogiel. Krzysztof Stanowski z Kanału Zero nie dowierza: "To prawdziwe konto".
"Szkółka z Niemiec wzbogaciła się, szkółki z Polski się nie wzbogaciły. Wzbogacili się także urzędnicy z Warszawy którzy za frajer mogli pozwiedzać Niemcy. Warszawscy podatnicy raczej zubożeli" – podsumował Rafał Otoka Frąckiewicz.
Czytaj też:
"Bążur", "wiedz, że coś się dzieje". Trzaskowski opublikował nagranie z tramwaju