We wtorek w Sekretariacie Episkopatu Polski odbyła się konferencja Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, dotycząca planów wprowadzenia przez MEN nowego przedmiotu – edukacji zdrowotnej.
Eksperci Koalicji skomentowali podczas konferencji projekt rozporządzenia wprowadzającego nowy, obowiązkowy przedmiot: edukacja zdrowotna. Przedstawili m.in. wnioski z analizy krytycznej wspomnianej propozycji, w tym zarówno niebezpieczne zapisy umożliwiające antyrodzinną seksualizację dzieci, jak i wątki proaborcyjne oraz otwierające szkołę na ideologię LGBTQ+.
Projekt rozporządzenia MEN likwiduje przedmiot wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ) a wprowadza przedmiot edukacja zdrowotna. Ma on zacząć obowiązywać od września 2025 r.
Czernik: Obecna szkoła ma przestać istnieć
W trakcie konferencji głos zabrała Magdalena Czarnik, współtworząca od 2011 r. spontaniczny ruch rodziców Stop Seksualizacji Naszych Dzieci, prezes Stowarzyszenia Rodzice Chronią Dzieci.
– Znajdujemy się niewątpliwie w przełomowym, a wręcz historycznym momencie dla naszego systemu oświaty. Huragan doświadczanej destrukcji jest niewyobrażalny. Trzeba ten stan rzeczy nazwać po imieniu – znajdujemy się w trakcie likwidacji polskiego systemu oświaty. Szkoła jako placówka edukacyjna i wychowawcza, w jej dotychczasowym kształcie jaki znamy ma przestać istnieć – powiedziała.
Czarnik przypomniała, że szkołę tworzą nie tylko nauczyciele i uczniowie, ale także rodzice. Tymczasem działania ministerstwa prowadzą do ograniczenia ich roli w życiu szkolnej społeczności. Na to nie może być zgody.
– Kierowanie do nas przekazu z gremiów rządowych, że my rodzice musimy, czy mamy wręcz obowiązek wydać nasze dzieci na pastwę rządowej seksualizacji jest po prostu czystym kłamstwem. Obowiązkiem każdego rodzica jest chronić swoje dzieci przed zagrożeniami, a dzisiaj przed samowolą rządu. Obecnie docieramy do punktu kiedy powiedzmy sobie szczerze – musimy chronić nasze dzieci przed rządem kraju, w którym żyjemy, który jest przecież naszą ojczyzną – powiedziała.
Działaczka przekonywała, że rząd Donalda Tuska "podżega" do łamania praw rodziców. Przypomniała, że edukacja seksualna dzieci nie jest i nie może stać się żadnym obowiązkiem ani dyrektora szkoły ani nie może być narzucana nauczycielom. Ponadto to dyrektor szkoły ma ustawowy obowiązek uzgodnić z rodzicami program profilaktyczno-wychowawczy i ma obowiązek wspierać rodziców w wypełnianiu ich zadań rodzicielskich.
Przykład Zachodu
Czarnik wskazała, że podobna ścieżka zmian w oświacie dokonała się w przeszłości na Zachodzie. W jej wyniku rodzice zostali pozbawieni części praw, przez co "dzieci w szkołach stały się własnością państwa".
– Sama opisywałam takie przypadki już dawno temu i publikowałam gdzie mogłam ku przestrodze nas polskich rodziców. Nadszedł czas, aby o tym wszystkim przypomnieć (...) Na Zachodzie to już jest normalne, odpowiedzialni rodzice za kratki- a seksedukatorzy, porównywani słusznie do pedofilii, na szkolny piedestał. Czy chcemy tego w Polsce? – pytała.
Rodzice zrzeszeni w KROPS zamierzają, jak zapowiedziała Czarnik, zaskarżyć rozporządzenie o edukacji zdrowotnej do Trybunału Konstytucyjnego.
Czytaj też:
Czarnik: Jeśli uratujemy rodzinę, to uratujemy nasz polski naród