W sobotę prezydent elekt USA Donald Trump zagroził krajom BRICS, że nałoży na ich produkty 100-procentowe cła, jeśli zagrożą pozycji dolara jako najważniejszej walucie w międzynarodowych stosunkach gospodarczych.
"Wymagamy od tych państw zapewnienia, że nie utworzą nowej waluty w ramach organizacji BRICS, ani nie sięgną po inną walutę, aby zastąpić amerykańskiego dolara" – napisał Trump.
Zaznaczył, że jeśli członkowie BRICS nie posłuchają tego ostrzeżenia, "ich produkty zostaną objęte 100-procentowymi cłami i będą musieli pożegnać się z możliwością handlowania w ramach wspaniałej gospodarki USA".
Trump nastraszył BRICS. Wygląda na to, że skutecznie
Wszystko wskazuje na to, że groźby Trumpa podziałały. Ronald Lamola, szef dyplomacji Republiki Południowej Afryki, zapewnił w poniedziałek, że kraje BRICS nie planują ustanowienia wspólnej, konkurencyjnej dla dolara, waluty.
– Zamiast wspólnej waluty kładziemy nacisk na zwiększenie handlu między państwami członkowskimi, czyli Brazylią, Rosją, Indiami, Chinami i RPA, poprzez wykorzystanie walut narodowych – zadeklarował minister spraw zagranicznych RPA.
Trzonem BRICS są takie kraje jak Brazylia, Chiny, Indie, Rosja i Republika Południowej Afryki. W tym roku do bloku dołączyły Egipt, Etiopia, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Status krajów partnerskich BRICS mają m.in. Białoruś, Boliwia, Indonezja, Malezja, Nigeria, Tajlandia i Wietnam. O status taki ubiega się m.in. Turcja.
Obecni członkowie BRICS wytwarzają 36 proc. światowego PKB per capita (przy uwzględnieniu siły nabywczej), 41 proc. światowej produkcji ropy i stanowią 45 proc. globalnej populacji.
Dominacja dolara. Stoi za nim supermocarstwo
Zgodnie z danymi Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), amerykański dolar wciąż jest główną walutą świata i stanowi około 58 proc. światowych rezerw walutowych. Najważniejsze surowce, takie jak ropa naftowa i złoto, są wciąż głównie kupowane i sprzedawane za dolary.
Ogromnie istotna jest także stojąca za dolarem polityczna i ekonomiczna potęga Stanów Zjednoczonych. To kraj z najwyższym PKB stanowiącym 25,32 proc. produktu globalnego. Do tego dochodzi pozycja politycznego supermocarstwa oraz najsilniejszej armii świata. Stabilność wynikająca z tych czynników zachęca do wyboru dolara jako waluty rezerwowej.
Czytaj też:
Trzy kraje na celowniku Trumpa. "Podpiszę wszystkie niezbędne dokumenty"