W sobotę w Paryżu prezydent Francji spotkał się z Donaldem Trumpem oraz Wołodymyrem Zełenskim. Politycy rozmawiali o sposobach zakończenia wojny z Rosją. Ukraiński przywódca podkreślił, że Kijów chce otrzymać realne gwarancje bezpieczeństwa w zamian za natychmiastowe zawieszenie broni (czego domaga się amerykański prezydent-elekt) oraz dyplomatyczny sposób odzyskania zajętych po lutym 2022 roku przez Rosję ziem.
Plan Macrona
Jak przewidują eksperci, podczas czwartkowej wizyty w Polsce Macron przekaże ustalenia paryskiego spotkania stronie polskiej.
– Z tego, co rozumiem, Emmanuel Macron przekazał Donaldowi Trumpowi, że Europa nie tylko nie może być pominięta w rokowaniach USA z Rosją, bo ma tu własne poważne interesy bezpieczeństwa, ale też jest gotowa zaangażować się w ten proces finansowo, a przede wszystkim ponieść ryzyko związane z obroną ukraińskiej suwerenności – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Camille Grand, były zastępca sekretarza generalnego NATO.
Na czym miałoby polegać to zaangażowanie? Jak twierdzi Elie Tenenbaum z Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, na Ukrainę miałoby zostać wysłanych 40 tys. europejskich żołnierzy, m.in. z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, a także Polski. Według eksperta, jedna z brygad miałaby znajdować się pod polskim dowództwem. Propozycja francuskiego prezydenta najpełniej realizuje tzw. model koreański, czyli rozdzielenie obu walczących stron poprzez linię demarkacyjną. Przestrzegania porozumienia miałyby pilnować siły zachodnich sojuszników.
W grze jest jeszcze rozwiązanie proponowane przez Berlin, a więc przyjęcie Ukrainy do NATO bez ustalenia ostatecznych granic oraz model izraelski, który zakłada zakończenie działań wojennych na obecnej linii frontu w zamian za znaczne dozbrojenie Kijowa.
Czytaj też:
"Przerażająca rzeczywistość dla okupantów". Zełenski mówił o nowej broni UkrainyCzytaj też:
Zełenski rozmawiał z Tuskiem. Tematem rozszerzenie UE