Kołodziejczak w rozmowie z Radiem Plus stwierdził, że w administracji publicznej potrzeba ostrych cięć.
Kołodziejczak chce wyrzucić 1/3 urzędników z resortu rolnictwa
Jako przykład miejsca, w którym należy –jego zdaniem – dokonać redukcji etatów, polityk podał Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w którym od 2023 roku pełni funkcję sekretarza stanu.
– Mówię w ogólnie o polskiej administracji na przykładzie Ministerstwa Rolnictwa. Tam pracuje ponad 920 osób na tę chwilę. Według mnie jakaś 1/3 za dużo – powiedział wiceminister. Jak zaznaczył, zgłasza na bieżąco swoje uwagi ws. zarządzania kadrami i pojawiających się w tej sprawie problemów. – Według mnie obecny układ, nie tylko pewnie w Ministerstwie Rolnictwa, ale mogę o mówić o przykładzie Ministerstwa Rolnictwa jest bardzo trudny do sterowania – dodał.
Michał Kołodziejczak stwierdził, że liczba urzędników w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest zbyt duża. – Gdyby ich było mniej uważam, że lepiej by wykonywali swoją pracę, nie dublowaliby swojej pracy, ale też urzędnicy wykonywaliby swoją pracę w taki sposób, że robiliby to, co jest faktycznie ważne i istotne, a nie tylko czasem mechanicznie powtarzali. To jest bez sensu – stwierdził lider AgroUnii.
Wiceminister: Trzeba było zrobić mocne cięcie po 8 latach rządów PiS
Kołodziejczak stwierdził, że po odsunięciu od władzy PiS należało dokonać redukcji zatrudnienia w ministerstwie. – Uważam, że lepiej byłoby, gdyby było mocne cięcie po 8 latach rządów PiS i to, co zostało zrobione przez 8 lat, czyli taka nadwyżka administracyjna, nadwyżka urzędnicza została po prostu zlikwidowana – powiedział. – W sektorze prywatnym tak wielu pracujących ludzi po prostu by na siebie nie zarobiło albo tak prowadząc firmę musieliby iść za chwilę do tak zwanego pośredniaka i szukać roboty – dodał.
Wiceminister rolnictwa porównał pracę swojego resortu do jazdy samochodem, który "nie ma ustawionej dobrze geometrii kół". – Czyli kręcimy w lewo, kręcimy kierownicą a on jedzie we wszystkie strony – stwierdził Kołodziejczak.
Drogie masło. Kołodziejczak: Nie odpowiadam za ceny żywności
Michał Kołodziejczak był też pytany o ceny żywności. – Odpowiadam za to, że produkcja żywności jest ciągle na coraz wyższym poziomie i że jest jej dużo. Ceny żywności to wiele czynników – powiedział wiceminister rolnictwa.
Gdy prowadzący zauważył, że Kołodziejczak odpowiada między innymi za ten obszar, polityk odpowiedział: "Ani trochę". – Ja staram się robić wszystko i uważam, że robimy to dobrze żeby żywności było dużo, żeby była jak największa konkurencja i żeby ta żywność była ciągle w przystępnej cenie – zaznaczył sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Na pytanie o wypowiedzi polityków KO, którzy deklarowali, że po zwycięstwie Rafała Trzaskowskiego masło będzie tańsze, Kołodziejczak odpowiedział: "Ceny masła, ceny żywności zależą od wielu czynników, na które sam minister rolnictwa często nie ma wpływu". Jak zaznaczył, wolny rynek rządzi się swoimi prawami.
Czytaj też:
Ostra wymiana zdań Kołodziejczaka z Gembicką. Poszło o MercosurCzytaj też:
Kołodziejczak o Tusku: Patrzę na niego z podziwem