"Nigdy się nie zgodzę". Nawrocki wydał oświadczenie ws. portalu X

"Nigdy się nie zgodzę". Nawrocki wydał oświadczenie ws. portalu X

Dodano: 
Karol Nawrocki i media społecznościowe
Karol Nawrocki i media społecznościowe Źródło: X / Unsplash
Jako przyszły prezydent nigdy nie zgodzą się na cenzurę w sieci – oświadczył Karol Nawrocki, nawiązując do możliwości ograniczenia dostępu do serwisu X.

Nawrocki opublikował w sobotę w mediach społecznościowych krótkie wideo, w którym odniósł się do postulatów ograniczenia dostępu do platformy X (wcześniej Twitter).

W filmie pojawia się m.in. wypowiedź Magdaleny Biejat, kandydatki Lewicy na prezydenta, która w wywiadzie dla RMF FM stwierdziła, że "powinniśmy podjąć w Unii Europejskiej rozmowy na temat ograniczenia dostępu do X w Europie". Z kolei dziennikarka TVP Dorota Wysocka Schnepf zasugerowała, że X mógłby zostać zamknięty w Polsce na czas kampanii wyborczej.

Nawrocki: Jako przyszły prezydent nigdy nie zgodzę się na cenzurę w sieci

– Czy rządzący chcą nam wprowadzić cenzurę w internecie? Takie zapowiedzi coraz częściej słyszymy w mediach. (...) Dla nas Polaków wolność słowa jest tak bardzo ważna. Jako przyszły prezydent nigdy nie zgodzą się na cenzurę w sieci. Jeśli ktoś będzie chciał nam ją narzucić w czasie kampanii wyborczej, to gwarantuję, że wspólnie z Polakami staniemy w jej obronie – oświadczył Nawrocki.

twitter

Facebook idzie w ślady X

W 2022 r. Twittera kupił amerykański miliarder Elon Musk i zmienił jego nazwę na X. Zapowiedział, że w następnych latach X stanie się "aplikacją do wszystkiego".

Musk zmienił też zasady moderowania treści, wprowadzając mechanizm tzw. uwag społeczności. Jeśli ktoś sądzi, że jakaś informacja jest fałszywa, może zamieścić uzupełnienie, kontekst, sprostowanie. Uwagi są wyświetlane przy danym wpisie, jeśli inni użytkownicy, biorąc udział w głosowaniu, uznają je za przydatne.

Założyciel Facebooka Mark Zuckerberg ogłosił w tym tygodniu, że idzie w ślady X i rezygnuje z fact-checkerów, którzy dotychczas weryfikowali treści na FB. Mają ich zastąpić użytkownicy serwisu.

Nagły zwrot u Zuckerberga i deklaracja przywrócenia wolności słowa w należących do niego serwisach społecznościowych media wiążą z powrotem Donalda Trumpa do władzy w USA.

Czytaj też:
Trump i Musk, czyli "sojusz naj". Czy prawica w Europie teraz zwycięży?
Czytaj też:
Cenzura nawrócona

Opracował: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także