Prokurator uchylił tymczasowe aresztowanie wobec podejrzanej Anny W, byłej dyrektor biura premiera Mateusza Morawieckiego, w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Przyczyną jest stan zdrowia jej małoletniego dziecka. W politycznej sieci zawrzało od komentarzy.
Fala komentarzy
Mateusz Morawiecki skomentował decyzję prokuratury za pośrednictwem portalu X.
"To było jasne dla prawników. To było jasne dla zwykłych ludzi. Tylko katowicki prokurator przez dwa miesiące nie potrafił dostrzec, że areszt wydobywczy wobec mamy chorego synka to barbarzyństwo Dobrze, że ten koszmar się skończył!" – czytamy we wpisie byłego premiera.
"Pani Anna za chwilę będzie na wolności. Prokurator uchylił areszt Pani Annie. Mam wrażenie, że niektórzy w «Bodnarowskim» wymiarze sprawiedliwości zaczynają bać się przyszłych konsekwencji swoich działań. To dobra decyzja Prokuratora. Presja ma sens" – zgodziła się z oceną szefa rządu poseł PiS Iwona Arent.
"[...] Prokuratura uchyliła jej areszt, w którym nigdy nie powinna się znaleźć" – uważa Dorota Kania.
Stan zdrowia dziecka
– Każdy lekarz, z którym rozmawiałem, twierdził, że bez matki nie ma tutaj szansy jakiejkolwiek nawet na zatrzymanie regresu stanu zdrowia tego chłopca. Cieszy mnie, że pan prokurator, któremu również chciałem podziękować, nie szukał jakichś wykrętów czy chwytów prawniczych, tylko tę opinię uznał – skomentował w Telewizji wPolsce24 pełnomocnik Anny W., mec. Krzysztof Wąsowski.
Prawnik dodał, że Anna W. prosiła go, by w przekazach medialnych podkreślał, że jest niewinna. – Te wszystkie pomówienia nie mają wsparcia w żadnych zweryfikowanych potwierdzeniach tych faktów. Tam jest jeden pomawiający. To jest niewinna osoba – powiedział adwokat.
Na konferencji prasowej głos w sprawie zabrała m.in. poseł Dominika Chorosińska. – Radość z tej decyzji, że pani Anna będzie mogła opuścić areszt jest wielka, ale to, co się wydarzyło, kiedy przebywała w areszcie, jakie spowodowało to spustoszenie w psychice jej dziecka to czas, którego nie da się zrekompensować. Wierzymy, że osoby odpowiedzialne za to odpowiedzą za to. Aresztowanie było skandalem, bo wiemy, że dowody na jej winę są prawie znikome. Ta wielka krzywda dla dziecka, to są rzeczy nie do odrobienia. Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że pani Anna będzie mogła wrócić do swojej rodziny – oznajmiła poseł.
Anna W. podejrzana w sprawie RARS
Przypomnijmy, ze prokuratura postawiła zarzuty Annie W., byłej dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów, oskarżając ją o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przyjęcie 3,5 miliona złotych łapówki od przedsiębiorcy Pawła S. w zamian za wpływanie na przetarg dotyczący dostawy agregatów prądotwórczych. To element śledztwa w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
W celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania prokuratura nałożyła na Annę W. środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym – poręczenie majątkowe w wysokości 400 tysięcy złotych, dozór policyjny z zakazem kontaktu z uczestnikami postępowania oraz zakaz opuszczania kraju. Śledztwo w tej sprawie jest w toku.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
