"Ziemia pali im się pod stopami". Lisicki komentuje doniesienia o Nawrockim

"Ziemia pali im się pod stopami". Lisicki komentuje doniesienia o Nawrockim

Dodano: 
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy"
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy" Źródło: YouTube / Tygodnik Do Rzeczy
Skoro takie informacje wypuszczono na pięć dni przed wyborami to znaczy, że ziemia pali im się pod stopami – powiedział redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki o doniesieniach dot. przeszłości Karola Nawrockiego.

Onet napisał w poniedziałek, że Karol Nawrocki uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz. Rozmówcami portalu są ówcześni koledzy Nawrockiego, którzy chcą pozostać anonimowi, ale wyrażają gotowość do zeznawania przed sądem.

Nawrocki zapowiedział, że pozwie Onet w trybie cywilnym o ochronę dóbr osobistych oraz złoży prywatny akt oskarżenia w trybie karnym. Doniesienia portalu nazwał "stekiem kłamstw".

Atak Onetu na Nawrockiego. Lisicki pokazuje absurdy

Do sprawy odniósł się na kanale tygodnika "Do Rzeczy" w serwisie YouTube redaktor naczelny Paweł Lisicki. – Jestem zaskoczony jedną rzeczą. Przecież Onet, "Gazeta Wyborcza" i inne postępowe media próbują od dłuższego czasu wypromować kategorię sex workerów czy sex workerek, czyli prostytutek (...) i wytłumaczyć Polakom, że to jest zawód jak każdy inny i że nie ma się czego wstydzić – powiedział.

Przypomniał, że to m.in. "Gazeta Wyborcza" i "Wysokie Obcasy" zamieszczały w przeszłości serię tekstów i wywiadów, w których "panie opowiadały, jak wielkim sukcesem było to, że mogły być prostytutkami, jak to je rozwinęło". – Jedyną rzeczą, jaka te media dręczyła, było to, że społeczeństwo jakoś nie chce tego docenić – stwierdził, pokazując absurdalność działania tych tytułów.

Jego zdaniem, jeśli ostatnie doniesienia są prawdziwe, to Nawrocki powinien być przez te media doceniony. – Był pionierem postępu, a one się oburzają. Nagle się okazuje, że jakieś sutenerstwo, brzydkie słowa, że to w ogóle nie tak. Pogubiłem się trochę. Albo te media są w awangardzie postępu, albo to potępiają. Nie można się zorientować, w którą stronę to zmierza – ironizował Lisicki, dodając, że Nawrocki powinien być Człowiekiem Roku "Gazety Wyborczej".

"Ziemia pali się im pod stopami, są w stanie rozpaczy"

– Mówiąc poważnie, myślę że ziemia pali się im pod stopami. Bo wypuszczanie tego typu informacji na pięć dni przed wyborami, w oparciu o niezidentyfikowanych "świadków" świadczy o ogromnym strachu, że oni są po prostu w stanie rozpaczy – ocenił redaktor naczelny "Do Rzeczy".

Argumentował, że takie informacje o życiu prywatnym kandydata "odpala się znacznie wcześniej". – Jeśli sięga się po nie tuż przed wyborami, to trzeba zdawać sobie sprawę, że ogół polskiego społeczeństwa bardzo źle na takie pseudo-rewelacje reaguje. Nie bada nawet, czy to prawda, czy nie prawda. My po prostu nie lubimy, jak się fauluje, a to jest ewidentny faul – powiedział Lisicki.

Czytaj też:
Syn Nawrockiego zabiera głos. Zamieścił nagranie
Czytaj też:
Tusk o Nawrockim: Chcę postawić tę sprawę na ostrzu noża


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także