Premier Donald Tusk dokonał zmian w składzie Rady Ministrów. Z rządem pożegnali się: Adam Bodnar (minister sprawiedliwości), Marzena Czarnecka (minister przemysłu), Jakub Jaworowski (minister aktywów państwowych), Izabela Leszczyna (minister zdrowia), Sławomir Nitras (minister sportu i turystyki), Krzysztof Paszyk (minister rozwoju i technologii), Czesław Siekierski (minister rolnictwa i rozwoju wsi) oraz Hanna Wróblewska (minister kultury i dziedzictwa narodowego), a także ministrowie bez resortów: Katarzyna Kotula (minister ds. równości), Adriana Porowska (minister ds. społeczeństwa obywatelskiego) i Marzena Okła-Drewnowicz (minister ds. polityki senioralnej).
Z kolei Tomasz Siemoniak przestał pełnić funkcję szefa MSWiA, ale pozostał w rządzie jako minister koordynator służb specjalnych.
Odprawy dla byłych ministrów
Zgodnie z ustawą o wynagrodzeniach osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, zdymisjonowanym ministrom przysługują odprawy uzależnione od długości pełnienia funkcji. Wszyscy ministrowie, którzy stracili posady w ramach rekonstrukcji rządu, spełniają kryterium stażu powyżej 12 miesięcy, co daje im prawo do maksymalnego, trzymiesięcznego wynagrodzenia. Pensja ministra to ok. 18,6 tys. zł brutto miesięcznie.
Ci ministrowie, którzy pobierają inne uposażenie (np. pełniąc obowiązki senatora lub posła), otrzymają w ramach odprawy wyłącznie kwotę stanowiącą tzw. wyrównanie w górę. Jest to różnica pomiędzy wynagrodzeniem pobieranym w rządzie a tym w innym miejscu pracy.
Co to oznacza w praktyce? Największe odprawy otrzymają ci zdymisjonowani ministrowie, którzy nie piastują innych funkcji publicznych. Są to Marzena Czarnecka, Jakub Jaworowski i Hanna Wróblewska, którzy mogą otrzymać nawet 56 tys. zł odprawy. W przypadku byłych już ministrów z mandatem posła lub senatora (Adam Bodnar, Izabela Leszczyna, Sławomir Nitras, Krzysztof Paszyk i Czesław Siekierski), wyrównanie za trzy miesiące wyniesie nieco ponad 15 tys. zł brutto.
Jak wyliczył portal Business Insider, łączny koszt odpraw w związku z rekonstrukcją rządu Donalda Tuska szacowany jest na ponad 300 tys. zł.
Czytaj też:
Zostały odwołane, ale pozostaną w rządzie? "Tylko w innej formule"Czytaj też:
Ministerstwo istniało zaledwie kilkanaście miesięcy. Ile mogło kosztować?
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
