W sondażu SW Research przeprowadzonym na zlecenie Onetu respondentów zapytano: "Czy uważa pani/pan, że Kościół katolicki wywiera zbyt duży wpływ na politykę w Polsce?".
Twierdząco odpowiedziało 58,8 proc. uczestników badania. Przeciwnego zdania było 25 proc. ankietowanych. Natomiast 16,2 proc. pytanych wybrało opcję "nie wiem/trudno powiedzieć".
"Co ciekawe, opinia, że Kościół w Polsce wywiera zbyt duży wpływ na politykę, cieszy się największą popularnością w najstarszej grupie wiekowej. Wśród osób powyżej 50. roku życia uważa tak aż 63,3 proc. (22,7 proc. się z tym nie zgadza). Z kolei w najmłodszej grupie wiekowej, do 24. roku życia, opinię tę podziela 53 proc. ankietowanych – najmniej spośród wszystkich grup" – wskazał Onet.
Badanie zostało zrealizowane w dniach 22-23 lipca 2025 r. przez agencję SW Research metodą wywiadów on-line (CAWI – Computer-Assisted Web Interview) na panelu internetowym SW Panel. W ramach badania przeprowadzono 803 ankiety z ogólnopolską próbą dorosłych. Zastosowano dobór kwotowy – próba była reprezentatywna ze względu na łączny rozkład płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania.
Burza po słowach na Jasnej Górze
W ostatnim czasie spore poruszenie wywołało kazanie bp. Wiesława Meringa, biskupa seniora diecezji włocławskiej. Hierarcha odniósł się do kwestii obrony granic i politycznych ataków na osoby ostrzegające przed napływem nielegalnych imigrantów. – Rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców. Jak świat światem – mówił w XVIII wieku jeden z polskich poetów, Wacław Potocki – nie będzie Niemiec Polakowi bratem. Historia straszliwie udowodniła prawdę tego powiedzenia – mówił bp Mering podczas pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę.
Z kolei bp Antoni Długosz wyraził poparcie dla Ruchu Obrony Granic, nazywając go "wyrazem obywatelskiego sprzeciwu wobec paktu migracyjnego".
Kard. Ryś napisał list ws. migrantów
Kard. Grzegorz Ryś napisał list, który został odczytany w ubiegłą niedzielę we wszystkich kościołach Archidiecezji Łódzkiej. Odniósł się do "sporu o uchodźców i migrantów", który – jak zauważył – "od kilku tygodni i miesięcy rozpala publiczną dyskusję". Zwrócił uwagę na "działania, które – nierzadko powołując się na chrześcijańskie motywacje – w istocie rzeczy z chrześcijaństwem nie mają wiele wspólnego, godząc także w inicjatywy prawdziwie ewangeliczne, jak np. prowadzone (czy współprowadzone) od czasu wojny w Ukrainie przez kościelną Caritas »Centra pomocy migrantom i uchodźcom«".
"Hejt, strach przed »obcym«, stereotypy, nienawiść stają się argumentem ważniejszym niż racje ludzkie i ewangeliczne. Tymczasem katolicka nauka społeczna (na którą tak wielu się powołuje...) wyraźnie stwierdza, że każdy człowiek ma prawo wybrać sobie miejsce do życia i ma prawo w tym miejscu być uszanowanym w swoich przekonaniach, kulturze, języku i wierze" – stwierdził hierarcha.
I zaapelował o "nawrócenie języka". "Proszę, jeśli decydujecie się uczestniczyć w dyskusjach – a już zwłaszcza publicznych – na temat właściwej relacji do uchodźców i migrantów – to chciejcie to czynić w głębokim zjednoczeniu z rzeczywistą nauką Chrystusa i Kościoła. Jeśli zaś nie – to proszę: miejcie odwagę przynajmniej w takich wypadkach zamilknąć i nie dokładać ognia do tak rozpalonej rzeczywistości" – czytamy.
Czytaj też:
Oburzenie po słowach biskupa. "Nigdy nie powinny paść przed obliczem Czarnej Madonny"Czytaj też:
"Niech zrzuci sukienkę". Czarnek oburzony słowami Sikorskiego
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
