Coraz więcej aut elektrycznych. Policzono "ładowarki"

Coraz więcej aut elektrycznych. Policzono "ładowarki"

Dodano: 
Miejsce na auto elektryczne. Zdj. ilustracyjne
Miejsce na auto elektryczne. Zdj. ilustracyjne Źródło: Unsplash / Michael Marais
Infrastruktura do ładowania aut elektrycznych składa się obecnie z ponad 13,5 tys. punktów, z czego ok. 3 tys. oczekuje na odbiór Urzędu Dozoru Technicznego (UDT) – podała spółka Powerdot.

Liczba "ładowarek" podwoiła się w ostatnich dwóch latach, a wydatki na ten cel przekroczyły 0,5 mld zł. W czasie dwóch lat infrastruktura zwiększyła się o 125 proc., natomiast w ciągu roku o 55 proc., ale w najbliższych latach tempo budowy infrastruktury zmniejszy się, podano.

Ponad 3 tys. punktów oczekuje na odbiór

Powerdot podał, powołując się na dane UDT, że według stanu na 29 lipca br. do ewidencji Urzędu zostało wprowadzonych 13 593 punktów ładowania elektryków, zaś według danych Polskiego Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM) liczba oddanych do użytku publicznych punktów wynosiła pod koniec czerwca 10 255, zatem na odbiór UDT oczekuje obecnie ponad 3 tys. punktów.

"Okresy te odpowiadają mniej więcej czasom realizacji inwestycji polegających na budowie stacji ładowania. W przypadku złączy CCS są to średnio 2 lata, natomiast w przypadku złączy AC średnio 8 miesięcy [...]. (W najbliższych latach – przyp. red.) Nie będzie już przybywać rocznie 4,5 tys. pkt ładowania, jak obecnie, ale raczej 2,5-3,5 tys. Rynek jest tej chwili nasycony, a ponadto zmniejszyła się presja regulacyjna" – powiedział dyrektor generalny Powerdot w Polsce Grigoriy Grigoriev, cytowany w komunikacie.

"Przez ostatnie trzy lata na pytanie, co powinno być najpierw, auta czy infrastruktura, była jedna prosta odpowiedź: ładowarki. Zbudowanie relatywnie gęstej sieci stacji ładowania było niezbędne do tego, aby fani elektromobilności poczuli się komfortowo i bezpiecznie, podróżując po Polsce. Natomiast w tej chwili, z liczbą 8 aut elektrycznych na jeden punkt ładowania, mamy już naprawdę dobrze rozwinięta infrastrukturę. W tym momencie, decydując się na kolejne inwestycje, operatorzy będą dużo bardziej przyglądać się rzeczywistemu wzrostowi rynku elektryków" – dodał.

Jego zdaniem budowa infrastruktury do ładowania elektryków pochłonęła w ostatnich 2 latach co najmniej 0,5 mld zł.

"W przypadku inwestorów takich jak Powerdot, posiadających dostęp do profesjonalnego, długoterminowego kapitału, problemem nie są pieniądze na budowę stacji, lecz nieprzewidywalność czasowa procesu inwestycyjnego, uzależnionego od monopolu państwa" – dodał.

Jak długo trzeba czekać na wykonanie przyłącza?

Zgodnie z prawem, maksymalny czas oczekiwania na wykonanie przyłącza przez spółki energetyczne wynosi 18 miesięcy, natomiast w praktyce ten okres nie jest przestrzegany, co utrudnia planowanie i realizację poszczególnych etapów budowy, przypomniano.

"W efekcie użytkownicy muszą dłużej czekać na otwarcie kolejnych stacji, niż wynika to z obowiązujących regulacji. Często denerwują się, że stacja już stoi, ale ciągle nie jest uruchomiona, bo procedury się przeciągają, niesłusznie winiąc za to operatorów" – podkreślił dyrektor generalny.

Spółka wskazała, że początek br. przyniósł ożywienie na rynku pojazdów elektrycznych. W czerwcu, wg danych IBRM Samar, zarejestrowano w Polsce 3 759 osobowych elektryków, o 958 (34 proc.) więcej niż w maju i o 1 728 (85 proc.) więcej r/r.

Powerdot jest paneuropejskim operatorem stacji ładowania pojazdów elektrycznych. W sumie pozyskał już ponad 465 mln euro finansowania kapitałowego i dłużnego, aby realizować swoją misję tworzenia zrównoważonej mobilności w Europie. Działając w Portugalii, Hiszpanii, Francji, Belgii i Polsce, Powerdot obsługuje ok. 10 000 punktów ładowania w ponad 2 000 lokalizacjach.

Czytaj też:
Punkty ładowania bez zgody wspólnot? Nad tym pracuje rząd
Czytaj też:
Tyle używanych aut sprzedano w Polsce. Dominują dwa rodzaje


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Aleksander Majewski
Źródło: ISBnews
Czytaj także