Przedstawiciel Kremla o prezydencie USA: "Pałka nuklearna" jest w jego rękach

Przedstawiciel Kremla o prezydencie USA: "Pałka nuklearna" jest w jego rękach

Dodano: 
Władimir Putin, prezydent Rosji
Władimir Putin, prezydent Rosji Źródło: Wikimedia Commons
Słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa o rozmieszczeniu okrętów atomowych doczekały się niemal błyskawicznej odpowiedzi Moskwy.

"W związku z wysoce prowokacyjnymi wypowiedziami byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, obecnie wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, wydałem rozkaz rozmieszczenia dwóch atomowych łodzi podwodnych w odpowiednich regionach” – napisał w piątek na swoich mediach społecznościowych prezydent USA Donald Trump.

Jest odpowiedź Rosji

Rosja ostro zareagowała na decyzję Stanów Zjednoczonych o rozmieszczeniu dwóch atomowych łodzi podwodnych. Wiktor Wodołocki, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Dumy Państwowej, w wywiadzie dla agencji TASS stwierdził, że Donald Trump ponownie chce udowodnić, iż kontroluje "pałkę nuklearną", próbując zastraszyć Moskwę.

Wodołocki dodał, że takie działania nie zrobią wrażenia na Rosji, a podobne próby miały miejsce również w przeszłości. Zapewnił, że ostatecznie prowadziły one do rozwiązania konfliktów drogą dyplomatyczną, a nie militarnego starcia. Kreml podkreślił, że nie ma zamiaru ulegać presji i liczy na dalszy rozwój rozmów na szczeblu międzynarodowym. – Po raz kolejny (Trump) pokazał całemu światu, że "pałka nuklearna" jest w jego rękach. To jest metoda zastraszania, ale nie grozi to jakimikolwiek działaniami – zapewnił przedstawiciel Kremla.

Reakcja na słowa płynące z Kremla

Wcześniej prezydent USA, Donald Trump, odpowiedział na prowokacyjne wypowiedzi Dmitrija Miedwiediewa, byłego prezydenta Rosji i obecnego wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa, poprzez wydanie rozkazu rozmieszczenia dwóch atomowych okrętów podwodnych w strategicznych regionach. Trump uzasadnił swoją decyzję jako odpowiedź na "głupie i prowokacyjne" słowa Miedwiediewa, podkreślając, że słowa mają poważne konsekwencje. Wyraził nadzieję, że sytuacja nie eskaluje.

W tle tych wydarzeń, Trump skrócił swoje ultimatum dla Rosji, nakładając 10-dniowy termin na zakończenie inwazji na Ukrainę, w miejsce pierwotnych 50 dni. W odpowiedzi na te zapowiedzi, Miedwiediew zagroził Stanom Zjednoczonym wojną, wskazując, że każde nowe ultimatum może prowadzić do niebezpiecznych konsekwencji, tym razem nie tylko dla Rosji, ale i dla USA. Trump ostrzegł Miedwiediewa przed "bardzo niebezpieczną ścieżką" i apelował o ostrożność w dobieraniu słów.

Czytaj też:
USA i NATO tworzą nowy mechanizm finansowania dostaw broni na Ukrainę
Czytaj też:
"Stany Zjednoczone wkraczają w mroczne czasy”. Biden skrytykował Trumpa


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Wirtualna Polska / Tass/ Do Rzeczy
Czytaj także