Była kanclerz Niemiec ujawniła, że w 2021 roku Polska i państwa bałtyckie zablokowały unijny dialog z Rosją, który – jej zdaniem – mógł pomóc w uratowaniu porozumień mińskich i powstrzymać Władimira Putina przed atakiem na Ukrainę.
"Bruksela jest zakładnikiem agresywnej polityki państw bałtyckich"
Pieskow zasugerował, że Merkel mogła mieć rację, podkreślając, że decyzja o odrzuceniu dialogu była błędem: – Bruksela jest zakładnikiem agresywnej polityki, jaką państwa bałtyckie i Polska prowadzą wobec Rosji w wielu kwestiach dotyczących polityki zagranicznej. Widać to gołym okiem – powiedział. – Dlatego można uwierzyć, że pani Merkel ma w tej kwestii rację – dodał rzecznik Kremla.
Według Pieskowa, gdyby w 2021 roku UE podjęła rozmowy z Rosją, "możliwe, że sytuacja potoczyłaby się inaczej":
– Gdyby wtedy zwyciężył zdrowy rozsądek, być może udałoby się uniknąć eskalacji, ale zachodni przywódcy ulegli emocjom i presji ze strony kilku krajów – stwierdził. – Widać wyraźnie, że niektóre stolice Europy Wschodniej narzucają całą agendę wobec Moskwy i blokują konstruktywny dialog. To polityka konfrontacji, a nie współpracy – ocenił.
Pieskow o pociskach Tomahawk dla Ukrainy: To byłaby poważna eskalacja
Pieskow poruszył też temat możliwych dostaw amerykańskich pocisków manewrujących Tomahawk dla Kijowa, o których wspomniał Donald Trump. – Pociski te mają zasięg do 2,5 tys. kilometrów i mogą być wyposażone w głowice nuklearne. To byłaby poważna eskalacja, która jednak nie zmieni sytuacji na froncie z punktu widzenia reżimu kijowskiego – ostrzegł. – Stanowisko Moskwy jest jasne – przekazanie tej broni będzie oznaczało kolejne zaostrzenie konfliktu, a odpowiedź Rosji została już przedstawiona przez prezydenta Putina na Klubie Wałdajskim – zaznaczył rzecznik Kremla.
Słowa Merkel wywołały falę krytyki w Polsce i krajach bałtyckich. – Konsekwentnie powtarzałem Merkel, że z Putinem nie można postępować w dobrej wierze, ale ona uważała, że państwa bałtyckie się mylą – powiedział były premier Łotwy Krišjānis Kariņš. Zastrzeżenia wobec wypowiedzi Merkel zgłosili także były premier Mateusz Morawiecki i szef MSZ Radosław Sikorski.
Czytaj też:
"Nie tylko bezczelne". Estonia reaguje na słowa MerkelCzytaj też:
Kuriozalna teza Merkel. Była kanclerz łączy pandemię COVID-19 z wojną na Ukrainie
