Koalicja polityków chętnych wyraziła poparcie dla wysiłków Trumpa

Koalicja polityków chętnych wyraziła poparcie dla wysiłków Trumpa

Dodano: 
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz (P), prezydent Francji Emmanuel Macron (C) i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer (L)
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz (P), prezydent Francji Emmanuel Macron (C) i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer (L) Źródło: PAP/EPA / LUDOVIC MARIN / POOL
Koalicja polityków chętnych, tzw. koalicja chętnych, wyraziła poparcie dla działań Donalda Trumpa na rzecz pokoju na Ukrainie.

We wtorek odbyła się zdalna rozmowa "koalicji chętnych". Po jej zakończeniu krótką informację przekazała mediom przewodnicząca Komisji Europejskiej, niemiecka polityk Ursula von der Leyen. Później oświadczenie wystosowali także premier Keir Starmer, prezydent Emmanuel Macron i kanclerz Friedrich Merz.

"Koalicja chętnych" popiera wysiłki Trumpa

We wspólnym oświadczeniu po wideokonferencji "chętnych", premier Wielkiej Brytanii, prezydent Francji i kanclerz Niemiec wyrazili poparcie dla wysiłków Donalda Trumpa, by zakończyć wojnę na Ukrainie. Jednocześnie podkreślili, jakiekolwiek rozwiązanie musi być opracowane przy udziale władz Ukrainy. Merz, Starmer i Macron położyli nacisk na "zasadę, iż granic nie wolno zmieniać siłą". "Jest to nadal jedna z fundamentalnych zasad, pozwalających zachować stabilność i pokój w Europie i poza jej granicami" – napisali.

W trakcie rozmowy "koalicji chętnych" politycy ci zadeklarowali, że wkrótce uruchomiona zostanie kolejna pomoc finansowa, która miałaby pochodzić z zamrożonych w Europie rosyjskich aktywów. Zażądali solidnych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy i zachowania silnej ukraińskiej armii.

Ursula von der Leyen podkreśliła z kolei, że potrzebna jest silna współpraca transatlantycka, ponieważ przynosi ona efekty. – Weźmy pod uwagę znaczący wpływ naszych skoordynowanych i kolejnych fal sankcji wobec rosyjskiej gospodarki. Ograniczają one zasoby, którymi Rosja dysponuje, aby prowadzić swoją agresywną wojnę – wskazała. – A ponieważ presja pozostaje jedynym językiem, na jaki Rosja reaguje, będziemy ją nadal zwiększać, dopóki nie pojawi się rzeczywista wola zaangażowania się w wiarygodną drogę do pokoju – dodała.

Von der Leyen: Interesy Ukrainy są naszymi interesami

Niemiecka polityk mówiła też, że w poniedziałek wieczorem – kiedy politycy z Europy i jej partnerzy byli zaangażowani w rozmowy o pokoju – rosyjskie wojska nasiliły ataki na Kijów, a rakiety i drony naruszyły nawet przestrzeń powietrzną Mołdawii i Rumunii. – To kolejne przypomnienie, że bezpieczeństwo Ukrainy to bezpieczeństwo Europy. Interesy Ukrainy są naszymi interesami, są nierozłączne – kontynuowała.

Von der Leyen zapowiedziała dalsze "zdecydowane wsparcie" dla Kijowa w nadchodzących negocjacjach. Dodała, że "kluczowym" punktem tych rozmów jest kwestia finansowania Ukrainy, w tym "wykorzystania" unieruchomionych w Europie rosyjskich aktywów państwowych.

Intensywne prace nad planem pokoju na Ukrainie

W weekend w Genewie delegacje USA i Ukrainy prowadziły negocjacje na temat projektu planu pokojowego przygotowanego przez administrację Donalda Trumpa. W poniedziałek w Abu Zabi rozpoczęły się natomiast rozmowy delegacji amerykańskiej z rosyjską i oddzielnie z ukraińską. Na razie wiadomo, że projekt planu pokojowego, który opublikowały media różni się od projektu, który rozpatrują Kijów i Moskwa.

Prezydent Trump dał Zełenskiemu czas do 27 listopada na przyjęcie planu pokojowego, jednak jeśli rozmowy będą przebiegały dobrze, a Kijów i Moskwa wykażą dobrą wolę, by osiągnąć porozumienie, termin ten może zostać wydłużony. Wcześniej we wtorek ze strony ukraińskiej pojawiły się informacje, że po dokonaniu modyfikacji, na które miał się zgodzić Waszyngton, Zełenski jest gotowy podpisać tego dnia dokument. Pytanie, jak do ewentualnych zmian podejdzie Kreml. Amerykanie poinformowali, że na razie spotkanie Trumpa z Zełenskim nie jest zaplanowane, a prace są w toku. Biały Dom opublikował krótki komunikat.

Według premiera Donalda Tuska, z porozumienia zniknął niejasny i z pewnego punktu widzenia niepokojący punkt dotyczący Polski, mówiący o stacjonowaniu w naszym kraju europejskich myśliwców. Niepokojący, ponieważ pojawiło się pytanie, czy nie miałoby to oznaczać, że w Polsce nie będzie mogło być myśliwców amerykańskich.

Czytaj też:
Trump gotowy spotkać się z Zełenskim i Putinem. Jest tylko jedno "ale"
Czytaj też:
Von der Leyen uzgodniła warunki pokoju, tylko nie wiadomo z kim


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: PAP / Reuters / DoRzeczy.pl
Czytaj także