Szacuje się, że w wyniku afery GetBack poszkodowanych zostało ok. 9 tys. osób. Poszkodowani twierdzą, że nie uzyskali żadnej pomocy od państwa. Jak wskazują, apele o wsparcie, także ze strony KNF, zakończyły się fiaskiem. Protestujący w czwartek przed siedzibą Komisji chcą spotkania z nowym szefem instytucji.
Firma GetBack powstała w 2012 roku i zajmowała się zarządzaniem wierzytelnościami. W śledztwie, jakie toczy się w sprawie spółki, chodzi o wyrządzenie szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenie ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji.
Czytaj też:
Był szef KNF aresztowany na dwa miesiące. Nocna decyzja sądu
"Urząd KNF wskazuje, że żądania wysuwane przez władze Stowarzyszenia dotyczące natychmiastowego upublicznienia dokumentów z postępowań przeprowadzonych przez Komisję, nie mogą być zrealizowane inaczej niż poprzez ich przekazanie właściwym organom państwa, które jako jedyne są do ich otrzymania uprawnione. Należy zauważyć, że sam fakt wykonywania sprecyzowanych typów czynności nadzorczych względem podmiotów nadzorowanych nie jest możliwy do ujawnienia, ze względu na obowiązek zachowania tajemnicy zawodowej, zaś ujawnienie informacji prawnie chronionych wbrew przepisom prawa naraża urzędników UKNF na odpowiedzialność karną. Powtarzane w tym względzie w mediach wezwania przedstawicieli Stowarzyszenia nie znajdują podstawy prawnej i powodują mylne wrażenie, że Komisja nie chce umożliwić obligatariuszom dochodzenia ich roszczeń. W rzeczywistości Komisja pozostaje w bieżącym kontakcie ze wszystkimi organami państwa, które są zaangażowane w wyjaśnienie sprawy sprzedaży obligacji GetBack SA i w tym celu korzystają także z wyników pracy Urzędu" – informuje Komisja Nadzoru Finansowego w komunikacie opublikowanym na stronie UKNF.
I dalej: "Rozumiejąc trudną sytuację obligatariuszy oraz ich niepokój potęgowany dodatkowo procedurami prawnymi, a także ograniczeniem w dostępie do informacji wynikającym z przepisów prawa UKNF zwraca uwagę, że publiczne stygmatyzowanie przez przedstawicieli Stowarzyszenia Urzędu KNF, w tym jego konkretnych departamentów (często błędnie identyfikując przy tym zakres wykonywanych przez te departamenty zadań) oraz poszczególnych urzędników, nie przyczynia się do osiągnięcia celu, jakim jest pełne wyjaśnienie sprawy. Urząd KNF wskazuje, że wiele publicznych wypowiedzi przedstawicieli Stowarzyszenia, w tym jego Prezesa Artioma Bujana, sprowadza się do formułowania w mediach nieuzasadnionych zarzutów wobec pracowników UKNF, których praca i zaangażowanie umożliwiają w rzeczywistości realizację działań nadzorczych mających na celu pełne wyjaśnienie sprawy GetBack SA. Formułowane zarzuty oraz przekazywane nieprawdziwe informacje odnoszące się do działań Urzędu KNF wprowadzają w błąd zarówno szeroką opinię publiczną, jak i obligatariuszy".
Czytaj też:
Chojna-Duch o byłym szefie KNF: Pogubił się biedny chłopina