Rewersowe dostawy gazu z Niemiec do Polski przez gazociąg Jamał-Europa zwiększyły się w czwartek o kolejne 3,5 proc., po ponad pięciokrotnym wzrośnie wczoraj – wynika z informacji podanych przez operatora sieci, firmę Gascade. Tłoczenie gazu gazociągiem z Niemiec do Polski wzrosło do 1,28 mln m3 na godzinę.
W środę Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Polski i Bułgarii tłumacząc to tym, że odbiorcy w obu krajach odmówili zapłaty za gaz w rosyjskiej walucie. W ramach kontraktu jamalskiego do Polski dostarczanych było ok. 9 mld m3 gazu rocznie. Średnie roczne zużycie gazu w Polsce kształtuje się na poziomie 20 mld m3.
Putin chce podzielić kraje UE
Zgodnie z dekretem Władimira Putina, od 1 kwietnia kraje "nieprzyjazne" Rosji (na liście jest m.in. Polska) muszą płacić za gaz w rublach. To odwet za zachodnie sankcje nałożone na Rosję z powodu inwazji na Ukrainę, którą Kreml określa jako "specjalną operację wojskową". Atak trwa od 24 lutego i przekształcił się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej.
Moskwa zarządziła, że zagraniczni nabywcy rosyjskiego gazu muszą otworzyć rublowe konta w państwowym Gazprombanku, który nie został objęty sankcjami. Zgodnie z założeniami Putina, kupujący mogą wpłacać pieniądze za gaz w euro i pozwolić Gazprombankowi kupować ruble w ich imieniu, co wywinduje kurs rosyjskiej waluty, osłabionej przez sankcje.
"Financial Times" podał w czwartek, że dystrybutorzy gazu w Niemczech, Austrii, na Węgrzech i na Słowacji planują otworzyć rachunki rublowe w Gazprombanku w Szwajcarii, aby spełnić żądania Putina co do płatności za gaz w rublach. Są wśród nich najwięksi importerzy rosyjskiego gazu: Uniper z Düsseldorfu i OMV z Wiednia.
Czytaj też:
Media: Trwają przygotowania do spełnienia żądań PutinaCzytaj też:
Fatalne prognozy NBP. "Jedne z najgorszych w historii"