Decyzja oznacza, że kierowcy samochodów z zagranicznymi rejestracjami nie będą mogły tankować po cenie urzędowej, a rynkowej – poinformował w czwartek portal internetowy Money.pl.
Walka z "turystyką paliwową"
Węgry ogłosiły, ze rozpoczynają walkę z "turystyką paliwową". Zdaniem władz państwowych, kierowcy z krajów sąsiednich przyjeżdżali na ich terytorium tylko dlatego, aby zatankować samochód za paliwo tańsze niż średnio w krajach członkowskich Unii Europejskiej.
"Ambasada Polski w Budapeszcie poinformowała w czwartek, że od północy samochody z zagranicznymi rejestracjami nie będą mogły na Węgrzech tankować paliwa (Pb95 i ON) po cenie urzędowej 480 Ft/litr (5,63 zł). Będą płacić cenę rynkową, która jest o ok. 200 Ft/litr (+2,35 zł) wyższa" – przekazał portal Money.pl.
Przedstawiciel premiera odpowiada
Podczas czwartkowej konferencji prasowej o decyzji rządu Węgier mówił szef kancelarii premiera Viktora Orbana Gergely Gulyas. Nie odpowiedział przy tym na pytanie, czy środek zastosowany przez węgierskie władze jest sprzeczny z zasadami dotyczącymi jednolitego rynku unijnego. Przepisy mają zabraniać dyskryminacji ze względu na narodowość oraz kraj zamieszkania.
Według Gulyasa, kierowcy dopuszczali się nadużyć w związku z różnicą cen paliw na Węgrzech i w innych państwach, gdzie za litr benzyny trzeba zapłacić znacznie więcej. Dlatego zdecydowano się wyłączyć kierowców samochodów zarejestrowanych za granicą z możliwości kupna tańszych paliw.
Najtańsza benzyna w Unii Europejskiej
Zgodnie z różnymi zestawieniami, cena sprzedaży benzyny Eurosuper 95 w marcu tego roku w Unii Europejskiej była najniższa właśnie na Węgrzech i wynosiła 1 282,6 euro za 1000 litrów.
W przypadku oleju napędowego cena wyniosła 1 385,6 euro.
Czytaj też:
Węgry a szósty pakiet sankcji. Orban pisze do przewodniczącego RECzytaj też:
Orban ogłosił stan zagrożenia na Węgrzech