Bloomberg: Najgorszy kryzys diesla w Europie uderzy wiosną

Bloomberg: Najgorszy kryzys diesla w Europie uderzy wiosną

Dodano: 
Stacja paliw, zdjęcie ilustracyjne
Stacja paliw, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Pixabay
Za kilka miesięcy Unia Europejska odczuje dotkliwy niedobór oleju napędowego. Najgorzej ma być wczesną wiosną.

Według prognoz firmy konsultingowej Wood Mackenzie Ltd, na którą powołuje się agencja Bloomberg, wiosną przyszłego roku zapasy diesla w północno-zachodniej Europie osiągną najniższy poziom od co najmniej 12 lat.

Ponieważ Unia Europejska ma odciąć morskie dostawy rosyjskiego paliwa na początku lutego, i tak już napięta sytuacja podaży na kontynencie może się pogorszyć. Zapasy stanowią kluczową ochronę przed takimi zakłóceniami, a kiedy się wyczerpią, zaistnieje większy potencjał zawirowań na rynku – czytamy w analizie.

– Wyczerpywanie zapasów zwiększyło rentowność rafinerii, zachęcając europejskich operatorów do działania z pełną wydajnością – powiedział James Burleigh, główny analityk w Woodmac. Firma spodziewa się, że w rezultacie dzienny przerób ropy naftowej w północno-zachodniej Europie wzrośnie w tym miesiącu o 420 tys. baryłek.

"Kryzys jest nieunikniony"

Jak podkreśla Bloomberg, Rosja nadal pozostaje jedynym głównym dostawcą oleju napędowego do Europy drogą morską, a biorąc pod uwagę sankcje nałożone na rosyjskie nośniki energii, kryzys diesla w UE jest nieunikniony.

Część problemów z dostępnością oleju napędowego w Europie i USA leży w strukturze rynków terminowych – szybkie dostawy są droższe niż to samo paliwo dostarczane w późniejszym terminie, co zniechęca do gromadzenia zapasów i powoduje poważne niedobory – podaje agencja.

Wojna na Ukrainie. UE odpowiada sankcjami

Dotychczas Unia Europejska nałożyła na Rosję osiem pakietów sankcji, w tym embargo na węgiel i ropę. To odpowiedź na rosyjską inwazję na Ukrainę, która trwa od 24 lutego i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej.

Moskwa domaga się od Kijowa m.in. uznania Krymu za rosyjski oraz "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy. Kreml nie nazywa swoich działań wojną, lecz "specjalną operacją wojskową", prowadzoną w celu "ochrony ludności rosyjskojęzycznej" przed "kijowskim reżimem".

Czytaj też:
Prof. Szeremietiew: Rosja opuszcza anektowany Chersoń? To się kupy nie trzyma

Źródło: Bloomberg
Czytaj także