W grudniu do Sejmu wpłynął przygotowany przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, który ma pomóc wypełnić tzw. kamienie milowe, narzucone Polsce przez Komisję Europejską, i tym samym zbliżyć rząd do otrzymania funduszy z KPO.
"Kamienie milowe" to konkretne zadania, które musi spełnić kraj członkowski Unii Europejskiej, aby uruchomić kolejne transze pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Dokument określa wydatki w ramach unijnego Funduszu Odbudowy, który był odpowiedzią UE na kryzys gospodarczy po pandemii COVID-19.
Na tle sprawy funduszy narasta coraz wyraźniej spór między Solidarną Polską a Prawem i Sprawiedliwością. Politycy Zbigniewa Ziobry podkreślają, że polski rząd popełnił błąd w 2020 roku zgadzając się na warunki postawione przez Brukselę.
Co KPO zmieni w gospodarce?
– Z naszego punktu widzenia kluczowe jest utrzymanie tego poziomu oszczędności i jak najwyższego - w szczególności w okresie spowolnienia gospodarczego - wzrostu PKB i poziomu inwestycji. Stąd też tak wielkie znaczenie, także z punktu widzenia Ministerstwa Finansów, ma Krajowy Plan Odbudowy i możliwość wydatkowania tych środków w kolejnych latach - powiedział Soboń podczas konferencji prasowej.
– Według naszych wyliczeń makroekonomicznych środki z KPO to jest 0,6 pkt proc. PKB więcej w roku 2023 i 1 pkt proc. więcej w kolejnych latach. To w praktyce, przy niskim PKB w roku przyszłym, które według różnych analiz może sięgać np. 1,5% w roku 2023, jest 1/3 naszego wzrostu gospodarczego - dodał.
Dodatkowe środki w latach 2024-2025 oznaczałyby konieczność zaciągania niższego długu, podkreślił wiceminister.
– To oznacza stabilizację makroekonomiczną, mniejsze koszty obsługi zadłużenia, a tym samym - lepszą wycenę rynkową i silniejszą polską walutę. Silniejszy złoty na koniec dnia oznacza dla nas wszystkich np. to, że zapłacimy mniej na stacji paliw, tankując nasz samochód - podsumował Soboń.
Polska gospodarka bez środków z KPO. Nowe prognozy ekspertów
Jaki wpływ ewentualny brak środków z KPO będzie miał na polską gospodarkę? Gospodarka może skurczyć się o około 1 proc. rok do roku w 2023, jeśli nie napłyną do Polski środki z Krajowego Planu Odbudowy – wynika z prognozy przedstawili eksperci Konfederacji Lewiatan.
– Jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się o wzroście gospodarczym w Polsce w 2023 roku od 1,5 do 2 proc. Teraz coraz częściej wspominamy o potencjalnej recesji i spadku PKB nawet o 1 proc. w przyszłym roku. Ten pesymistyczny scenariusz może się zrealizować. Ratunkiem dla gospodarki mogą być środki z KPO. Ich pozyskanie może w przyszłym roku dołożyć około 1 pkt proc. do rodzimego PKB – powiedział ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka, cytowany w środę przez ISBnews.pl.
Czytaj też:
Mocne słowa Morawieckiego: Ten spór musi zostać zakończonyCzytaj też:
"Tym bardziej naglące". Minister finansów wprost o środkach z KPO