W czwartek dziennik "Rzeczpospolita" przekazał, że na polskich bazarach pomidory kosztują już nawet po 35 złotych za kilogram. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w innych krajach europejskich, na przykład w Wielkiej Brytanii, gdzie warzyw po prostu brakuje, w związku z czym, supermarkety zaczęły reglamentować ich sprzedaż.
Zdaniem ekspertów, to wina potrójnego kryzysu na rynku. Chodzi o anomalie pogodowe, wysokie ceny energii, a także kurs walut.
Problemy z dostępnością warzyw
O tej porze roku kraje w Europie sprowadzały pomidory z Hiszpanii, Maroka oraz częściowo z Turcji. Jednak styczniowy atak zimy zniszczył zbiory w Hiszpanii i Maroku. Wytwórcy w innych państwa, takich jak Holandia, ale też Polska, muszą mierzyć się z wysokimi kosztami ogrzewania, niezbędnego do upraw pod osłonami. Nasz kraj bory się z jeszcze jednym problemem – aktualny kurs euro wpływa na wyższe ceny importowanych produktów.
"Obecnie kończą się dostawy pomidorów z południa Europy, w kwietniu powinny pojawić się warzywa z Holandii, zaś polskie pomidory szklarniowe – pod koniec kwietnia. Tych ostatnich najwięcej będzie w czerwcu, potem dojdą uprawy gruntowe. Pod znakiem zapytania jest wielkość dostaw. Część producentów w Polsce przesuwa produkcję i rozsady na później, by oszczędzić na ogrzewaniu" – czytamy w tekście "Rzeczpospolitej".
– W marcu prawdopodobnie ceny nie spadną. Nie stanie się tak, dopóki nie ruszy produkcja w Holandii, a to główny wytwórca pomidorów spod osłon. Ale są sygnały, że tam też ograniczą produkcję – powiedziała w rozmowie z "Rz" dr hab. Bożena Nosecka, ekspert od rynku warzyw.
Oprócz pomidorów, rekordowe są ceny rynkowe papryki, która już w grudniu ubiegłego roku kosztowała aż o 20 proc. więcej niż rok wcześniej, czyli najwięcej od 15 lat.
Czytaj też:
Spadek inflacji. Jasna obietnica wiceministraCzytaj też:
"Rozrzucanie pieniędzy z helikoptera". Grabowski: Ekonomicznie to się rozsypie