Przyjęte we wtorek przez europarlamentarzystów akty prawne są kluczowymi elementami kontrowersyjnego pakietu ekologicznego Fit for 55. Przypomnijmy, że zakłada on ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w UE o co najmniej 55 proc. do 2030 r. w porównaniu z poziomami z 1990 r.
W toku głosowania przyjęto przepisy wprowadzające reformę unijnego systemu handlu emisjami, w tym dla lotnictwa i gospodarki morskiej, mechanizm dostosowywania cen na granicach z emisjami dwutlenku węgla oraz powołujące Społeczny Fundusz Klimatyczny na rzecz walki z ubóstwem energetycznym.
Uchwały muszą teraz zostać formalnie zatwierdzone przez Radę Europejską. Następnie zostaną opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE i wejdą w życie 20 dni później.
Mocny wpis Kalety
O tym, że proekologiczne rozwiązania forsowane przez Unię Europejską pochłoną ogromne kwoty od dawna alarmują eksperci oraz politycy. W podobnym tonie wtorkowe głosowanie skomentował wiceminister sprawiedliwości z Solidarnej Polski Sebastian Kaleta.
"Parlament Europejski, wspierany przez polską opozycję przyjął kolejne elementy pakietu #FitFor55, bardzo kosztowne dla Polski. Nowe podatki od samochodów, budynków, powietrza, czego tam nie wsadzili..." – napisał Kaleta na Twitterze.
Według polityka, koszt wprowadzenia do 2030 roku wszystkich przyjętych dziś rozwiązań wyniesie dla Polski 189 miliardów euro. Mają go, według Kalety, ponieść wszyscy Polacy płacąc wyższe podatki oraz wydając więcej na usługi i produkty.
Za co zapłacą Polacy?
Kaleta wylicza, że rozszerzenie systemu ETS o budownictwo to koszt 0,5 mld euro rocznie w 2026. W 2030 będzie to już 2 mld euro rocznie.
Od 2026 za użytkowanie samochodów osobowych obywatele państw UE mają zapłacić nowy unijny podatek - 0,6 mld euro rocznie w 2026 i aż 1,9 mld euro w 2030 roku. To jednak nie koniec kolejnych wzrostów cen i opłat.
"Zmiana w dotychczasowym ETS spowoduje wzrost kosztów funkcjonowania Polski w tym systemie o 52 mld euro do 2030 roku. Jeśli chodzi o prąd to rokroczny zwiększony koszt dla Polski to 7 miliardów euro rocznie! Za to, że w Polsce mamy produkowane ciepło zapłacimy 2 mld euro rocznie. Dostanie też nasz przemysł energochłonny. Za swoje funkcjonowanie będzie musiał płacić dodatkowe 3 miliardy euro rocznie" – tłumaczy dalej polityk Solidarnej Polski.
Na koniec nowe regulacje mają objąć także branżę lotnictwa komercyjnego. UE chce wprowadzenia podatku od podróży lotniczych. Jego kwota, 5 mld euro rocznie za emisję gazów przez samoloty, poniosą przewoźnicy, a w praktyce - klienci.
"Koniec tanich lotów" – podsumował to krótko Kaleta.
Co robi opozycja
Wiceminister sprawiedliwość skrytykował polityków opozycji za glosowanie za kontrowersyjnymi zmianami. Kaleta nie szczędził mocnych słów pod adresem europosłów z PO, Lewicy oraz PSL.
"A całe to szaleństwie wspiera polska opozycja. @SolidarnaPL od początku prac nad pakietem stanowczo się mu sprzeciwiała, najpierw apelując o weto w 2020 roku, a następnie wskazując, że poza możliwością wetowania w grudniu 2020 każdy akt pakietu powinien być głosowany z zasadą jednomyślności, jak stanowią traktaty. Niestety tak nie jest" – napisał i dodał: "Zbliża się armagedon jeśli chodzi o nasze koszty funkcjonowania w UE. Warto, aby w końcu zdać sobie z tego sprawę".
Czytaj też:
Wiceminister Kaleta: Potrzebna jest pilna pomoc dla PolskiCzytaj też:
Solidarna Polska o C40: Trzaskowski "wylatał limity na 150 lat". "Hipokryzja"