Jak ustalił "Dziennik Gazeta Prawna", w rządzie bierze górę opcja współpracy z francuskim EDF. "Politycy mówią o krystalizującej się w rządzie woli politycznej, by właśnie ich wskazać jako dostawców technologii dla kolejnej elektrowni" – czytamy.
W zależności od rozstrzygnięć, jakie zapadną w sprawie projektu koreańskiego – firmowanego przez Polską Grupę Energetyczną i kontrolowanego przez Zygmunta Solorza ZE PAK – chodziłoby o drugą albo trzecią elektrownię jądrową w naszym kraju.
"Na razie nie jest jasne, gdzie EDF budowałaby swoją elektrownię (w grę wchodzą m.in. Bełchatów, Kozienice albo Konin – w scenariuszu, w którym rząd dogadałby się z właścicielem Polsatu co do zmiany partnera czy wręcz upaństwowienia przedsięwzięcia spółek)" – podaje "DGP".
Według gazety górę nad kalkulacjami biznesowymi bierze polityka. "Doświadczenia pokazują, że determinacja rządów jest często warunkiem powodzenia projektów atomowych. W tym kluczu należy czytać przymiarki do postawienia na Francuzów" – ocenia dziennik.
Francuski atom w Polsce? Szanse i ryzyka
Zdaniem "DGP" współpraca z EDF to dla polskiego atomu szansa na uniknięcie ryzyk związanych m.in. z kwestionowaniem projektu przez instytucje europejskie, a także na wpisanie się w szybko nabierającą znaczenia narrację o europejskim zielonym przemyśle.
Jednak budowa elektrowni jądrowej w oparciu o dwóch lub trzech partnerów rodzi też ryzyka, takie jak wyższe koszty, większe obciążenia dla regulatora i widmo rywalizacji o ograniczone zasoby, w tym kadrowe – podkreśla gazeta.
"DGP" zwraca jednocześnie uwagę, że powierzenie kolejnej inwestycji francuskiemu EDF ustawiałoby rząd Tuska na ścieżce kolizyjnej nie tylko z Amerykanami, ale także z prezydentem Andrzejem Dudą, który podczas wizyty w USA przekonywał, że Polska powinna wybrać amerykańskiego inwestora również do budowy kolejnej elektrowni.
Z takiego rozwoju wydarzeń nie byłby zadowolony Waszyngton, który liczył na wybór firmy Westinghouse także do drugiej elektrowni w Polsce. Nieoficjalne sygnały są takie, że administracja USA bardzo ostro lobbuje za swoimi koncernami – czytamy w gazecie.
Czytaj też:
Zaczynają się problemy z elektrownią jądrową. "Opóźnienie może wynieść rok"