Wnioskodawcy proponują częściową likwidację podatku Belki, sprowadzającą się do zwolnienia dochodów z obligacji Skarbu Państwa oraz jednostek samorządu terytorialnego i wkładów oszczędnościowych do łącznej wysokości 100 tys. zł.
"Tak wysoka kwota wolna oznacza de facto likwidację tego podatku dla większości oszczędzających Polaków" – czytamy w uzasadnieniu. Projekt zakłada ograniczony pobór tego podatku, zamiast rozwiązania, w którym jest on pobierany na bieżąco przez płatnika.
Projekt Konfederacji w Sejmie. "Położy kres absurdalnemu opodatkowaniu"
"Wnioskodawcy stoją na stanowisku, iż wprowadzenie kwoty wolnej od podatku od zysków kapitałowych stworzy środowisko przyjazne oszczędzaniu i inwestycjom, co pozytywnie wpłynie na podatników, którzy odczuwają wszechobecną drożyznę, jak i długoterminowo na PKB kraju. Położy kres absurdalnemu opodatkowaniu strat oraz nie będzie stanowić dużej luki w budżecie państwa" – napisano.
Projekt posłów Konfederacji zakłada, że rozwiązanie to miałoby wejść w życie od przyszłego roku.
Czym jest podatek Belki?
Podatek od dochodów kapitałowych, czyli tzw. podatek Belki, został wprowadzony w 2002 r. przez rząd Leszka Millera, w którym Marek Belka był wicepremierem i ministrem finansów. Początkowo stawka podatku wynosiła 20 proc. i obejmowała zyski z oszczędności od depozytów i lokat bankowych. W 2004 r. rozszerzono opodatkowanie również o dochody kapitałowe pochodzące z inwestycji giełdowych; jednocześnie obniżono podatek do 19 proc.
Obniżkę tzw. podatku Belki deklarował także rząd. W maju br. minister finansów Andrzej Domański zapowiadał, że przygotowywana przez rząd obniżka podatku od zysków kapitałowych zostanie wprowadzona od 1 stycznia 2025 r.
Czytaj też:
Nowe stare oblicze podatku Belki