29 listopada ZUS wypłacił pierwsze przelewy z wprowadzonego przez obecny rząd programu Aktywny Rodzic. Beneficjenci mogą skorzystać z trzech rodzajów świadczeń: dofinansowania pobytu dziecka w żłobku, "babciowego" oraz wsparcia dla rodziców pracujących w domu.
Rodzice muszą oddać część pieniędzy
Jak się jednak okazuje, część rodzin musi oddać otrzymane pieniądze. Dotyczy to sytuacji, w której pobierają one zarówno świadczenie z programu Aktywny Rodzic, jak i z Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego. Rodzice alarmują, że otrzymują pisma z ZUS z żądaniem zwrotu środków.
Jak wyjaśnia Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, nie można otrzymywać pieniędzy z obu programów jednocześnie.
– Chodzi tu zachowanie ciągłości wypłaty świadczeń. Wnioski w programie Aktywny Rodzic można było składać od 1 października, a wypłaty ruszyły pod koniec listopada. By zachować ciągłość wypłat, Zakład nadal wypłacał rodzicom środki w ramach RKO. Nie ma pism "proszę oddać pieniądze", tylko że będzie konieczność wyrównania, jeśli komuś się to zdublowało. Może być to wyrównanie w formie potrąceń, rozłożeń – powiedziała szefowa resortu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Jak jednak wskazuje rzecznik ZUS Wojciech Dąbrówka, po otrzymaniu pozytywnej decyzji w sprawie świadczeń z programu Aktywny Rodzic, zakład automatycznie uchyla prawo do świadczenia RKO. W odrębnej decyzji ZUS ustala kwotę nadpłaconego RKO, którą rodzic powinien zwrócić. W takim przypadku urzędnicy proponują rodzicom dwa wyjścia: albo zwrot pieniędzy poprzez jednorazową wpłatę albo potrącenie nadpłaconej kwoty z bieżących świadczeń.
ZUS przypomina także, że przed każdą kolejną wypłatą świadczenia zostanie sprawdzone czy rodzice są nadal aktywni zawodowo – na podstawie danych z ZUS i KRUS. Jeśli ten warunek nie zostanie spełniony, pieniądze nie zostaną przelane na konto.
Czytaj też:
1500 zł ekstra i "druga emerytura". Dobre wieści dla tysięcy osób